Piotr Wawrzyk przerywa milczenie. Wyznanie nt. orientacji
W związku z podejrzeniem udziału w aferze wizowej Piotr Wawrzyk został odwołany ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych. Doszło do tego pod koniec sierpnia. Teraz polityk zabrał głos na temat zamieszania i swojej orientacji.
Piotr Wawrzyk bardzo długo nie pojawiał się w mediach. Teraz postanowił przerwać milczenie - wziął udział w podcaście Radia Zet "Podejrzani Politycy Extra".
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Przy tej okazji zaprzeczył wielu rewelacjom na swój temat. Wyznał, że zwolnienie ze stanowiska w rządzie nie wyglądało tak sensacyjnie, jak podawały media.
Bo był taki artykuł [...], jakoby premier mnie odwołał telefonicznie, kiedy jechałem do MSZ, że minister Rau nie chciał ze mną rozmawiać. Tam było napisane, że gdy dotarłem do MSZ-u, czekali dyrektorzy, żeby przejąć ode mnie wszystkie dokumenty, wszystkie nośniki i tak dalej. Bzdura totalna, nic takiego nie miało miejsca - zapewnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał jednocześnie, że sam przyjechał do MSZ na spotkanie z agentami CBA. Następnie przekazał im telefon.
Piotr Wawrzyk o swojej orientacji
Wawrzyk zaprzeczył również, że miał romans z młodszym współpracownikiem Edgarem K., na którym ciążą zarzuty sprzedawania obcokrajowcom wiz. - Jedyne, co mogę powiedzieć formalnie, faktycznie, to po prostu jestem wyłącznie hetero - mówił Wawrzyk w Radiu Zet.
Dodał również, że dyskusja o jego orientacji została rozpoczęta przez wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego. - Powiedział, że niedługo się dowiemy o jakichś super bulwersujących rzeczach, jak wejdziemy do MSZ, obyczajowych. A pani prowadząca wywiad pyta czy chodzi o kobiety czy mężczyzn. On mówi, że chodzi o mężczyzn. No i z tego powstał ten wątek. Tylko tak - podsumował.