Intensywne działania służb sprawiły, że znów zrobiło się głośno o zaginięciu Beaty Klimek. 26 marca na posesji męża zaginionej kobiety pojawili się policjanci, a poza tym wezwano ciężki sprzęt.
Jest policja, koparka, a także biegły z georadarem. Prowadzone jest przeszukanie, które ma na celu odnalezienie przedmiotów, bądź śladów mogących stanowić dowód w sprawie. Śledztwo nadal prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Nikomu nie przedstawiono zarzutów, nikt nie został zatrzymany - przekazała "Faktowi" prok. Małgorzata Wojciechowicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Czytaj także: Polska kapliczka na ustach Anglików. "Obiekt drwin"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bliscy kobiety są przekonani, że Beata Klimek nie uciekła. Są podejrzenia, że w sprawę jej tajemniczego zaginięcia może być zamieszany mąż i jego nowa partnerka Agnieszka B.
Nie wszyscy mieszkańcy Poradza wierzą w taki scenariusz.
(...) On jest spokojnym człowiekiem. Pomagał nam, drzewo rozwoził, nie wiem. Wydaje mi się, że nie mógłby czegoś takiego zrobić - powiedziała pani Grażyna, sąsiadka Beaty Klimek, której słowa przytacza "Fakt".
Widziała Beatę Klimek w dniu zaginięcia
Właśnie ona widziała Beatę Klimek w dniu zaginięcia.
Ja nie wiem, nie mam pojęcia, co się tam stało. Tak samo Janek, jak i Beata zawsze z nami normalnie rozmawiali. Jeszcze 4 października ona do mnie przyszła i poprosiła, żebym poszła za nią kościół posprzątać, bo następnego dnia miała jechać do Poznania na jakąś wycieczkę. I potem 7 października rano widziałam ją po raz ostatni, jak szła z dziećmi na przystanek i już później jej nie widziałam - przekazała sąsiadka.
Za pośrednictwem tabloidu stwierdziła, że nie wie, co mogło zdarzyć się później.
To jest wszystko dziwne. Niby doszła do domu, teść ją widział i później zniknęła - podsumowała.
Beata Klimek, 47-letnia mieszkanka wsi Poradz w województwie zachodniopomorskim, zaginęła 7 października 2024 roku. Tego dnia odprowadziła trójkę dzieci na szkolny autobus, po czym miała udać się do pracy na godzinę 8:00, jednak nigdy tam nie dotarła.
Prokurator - jak przekazuje "Fakt" - potwierdził, że śledczy 27.03 br., zabezpieczyli do dalszych badań kawałek plandeki znaleziony na posesji Jana Klimka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.