Podkarpacie. Wyszedł na brzeg. Już nie wrócił. Znaleziono go 10 km dalej

28

W Króliku Polskim na Podkarpaciu rzeka porwała mężczyznę. Niewielki potok w wyniku ulewy zmienił się w rwącą rzekę, która niosła pana Eugeniusza przez ponad 10 km. 67-latek nie przeżył starcia z żywiołem.

Podkarpacie. Wyszedł na brzeg. Już nie wrócił. Znaleziono go 10 km dalej
Mężczyzna został porwany przez rwącą rzekę (Facebook @OSP Targowiska)

W ostatnich dniach na terenie południowego Podkarpacia trwają obfite ulewy. Poziom wody w niewielkim potoku Tabor w ciągu zaledwie kilku godzin wzrósł kilkukrotnie. Rzeka wystąpiła z brzegów, a silny nurt porywał drzewa z korzeniami.

Podkarpacie. Mężczyzna porwany przez rzekę

Pan Eugeniusz mieszkał zaraz przy ostrym meandrze rzeki, gdzie woda prawie przelewała się przez kilkumetrowy, wzmocniony kamieniem brzeg. 1 maja 67-latek wyszedł na brzeg, prawdopodobnie sprawdzić, czy jego posesji nie grozi powódź. Mężczyzna nagle wpadł do wody.

To były ułamki sekund. Wszystko widział jeden z sąsiadów. Pobiegł na ratunek, ale nic nie był w stanie zrobić. Eugenisz popłynął z nurtem w dół rzeki i szybko zniknął z oczu – powiedziała "Faktowi" mieszkająca w pobliżu kobieta.

Sąsiedzi natychmiast wezwali pomoc. Na miejsce przybyły wszystkie jednostki OSP z okolicy, policja oraz straż z nurkami. Na odcinku kilku kilometrów rzeki rozstawiono kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Kilka razy ratownicy byli bliscy przechwycenia mężczyzny.

Ostatecznie tonącego udało się wyłowić dopiero ponad 10 km dalej, w miejscowości Ladzin, gdzie nurt się nieco uspokoił. Pan Eugeniusz był już nieprzytomny. Niestety mimo reanimacji nie udało się go uratować.

67-latek zostawił żonę oraz dorosłe dzieci. Mieszkańcy Królika Polskiego są wstrząśnięci. Wspominają go jako uczynną i dobrą osobę.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić