Pojedynek Staśko kontra Klimasara. "Nazywa moje piersi pryszczami”

23

Takiej wojny jeszcze nie było! Ostatnio dużo zainteresowanie media poświęcają Justynie Klimasarze, a to wszystko za sprawą Twitterowego wpisu. W sprawie postanowiła wypowiedzieć się aktywistka Maja Staśko. I rozpętało się piekło...

Pojedynek Staśko kontra Klimasara. "Nazywa moje piersi pryszczami”
Staśko i Klimasara (Instagram)

Takiego konfliktu w show-biznesie chyba jeszcze nie było. Justyna Klimasara, młoda działaczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej nawiązała ostatnio w swoich mediach społecznościowych do programu „Hejt Park”, w którym gościem był niedawno Krzysztof Gonciarz.

Tematy na które ma zdanie pan Gonciarz: 0! Mdły, bezbarwny, nudny, słaby, ale lubi Maje Staśko i podoba mu się jej działalność! - napisała.

Jeden z internautów zasugerował wówczas, że Gonciarza interesują raczej piersi Mai Staśko. Na co Klimasara odpisała "chyba pryszcze". Staśko nie pozostawiła tego bez odpowiedzi, pisząc w swoim stylu o krytyce innej kobiety.

Justyna Klimasara znów ocenia inną kobietę przez pryzmat wyglądu. Teraz nazywa moje piersi pryszczami. Justyna, naprawdę, nie musisz rywalizować z innymi kobietami pod względem atrakcyjności i dowalać im, żeby zdobyć wartość i uznanie mężczyzn. Jesteś wartościowa, po prostu - odpowiedziała aktywistka.

Młoda polityczka postanowiła nie odpuścić. Zasugerowała aktywistce - Mai Staśko, by ta złapała więcej dystansu do siebie. Ewentualnie, żeby "zjadła Snickersa".

Nie śmiałam się z jej piersi. Słowo pryszcze na mojej tablicy okazało się dla niej świetnym pretekstem do tego, aby mnie zaatakować. Maju rób swoje, nie szukaj wroga tam, gdzie go nie ma, więcej dystansu. Zawsze możesz też zjeść Snikersa - brzmiała odpowiedź.

A jak już w kwestii dystansu jesteśmy... To Staśko w odpowiedzi zasugerowała go z kolei Klimasarze.

Justyno, polecam trochę dystansu, by zacząć odróżniać krytykę od ataku. A także body shaming od żartu. Czas najwyższy, naprawdę - brzmiała odpowiedź.

Jeśli jednak ktoś pomyślał, że konflikt się zakończył to... nie. On przybiera na sile. A wszystko dlatego, że o kłótni postanowił napisać "Wprost", czym Maja Staśko pochwaliła się na swoich stories na Instagramie. Wywołana do tablicy Klimasara od razu skomentowała sprawę na Twitterze.

Maja naprawdę pochwaliła się tym artykułem. Maju podpowiadam, napisali, bo ja tam wystąpiłam. Tak całkiem poważnie, aż weszłam na stories Mai. Szkoda, że jeśli media decydują się pisać o niej, to dlatego, że kogoś atakuje lub się z nim kłoci - napisała gwiazda Lewicy.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Jak potoczą się losy bohaterek? Czas wziąć popcorn, bo zaczyna robić się ciekawie.

Autor: KLS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić