Natalia Bogucka| 
aktualizacja 

Pracował przy przeprowadzkach. Teraz Polak podbija Amerykę

117

Wojtek Szauliński nie ma nawet 30 lat, a już zrobił w USA karierę, o jakiej wielu może tylko pomarzyć. Pochodzący z Polski producent ma na swoim koncie współpracę z takimi gwiazdami jak Kanye West czy Kim Kardashian. W rozmowie z o2.pl ujawnił, jaki jest jego przepis na sukces.

Pracował przy przeprowadzkach. Teraz Polak podbija Amerykę
(o2.pl)

Wojtek Szauliński jest producentem, założycielem domu produkcyjnego i kreatywnego Baltik Studio w Nowym Jorku. Współpracował z takimi markami jak Tom Ford, Salvatore Ferragamo, Estee Lauder, MAC, Pepsi, Nike, Adidas, Uber, Louis Vuitton, Moët i Hennessy oraz takimi gwiazdami jak Kanye West, Kim Kardashian West, Virgil Abloh, Teyana Taylor oraz Martha Stewart.

Spełnił swoje "American dream". Historia Wojtka Szaulińskiego

Wojtek wyjechał do USA w 2015 r. Miał wówczas 24 lata i właśnie skończył studia pierwszego stopnia na kierunku finanse i rachunkowość na SGH. Do wyjazdu namówiła go ówczesna dziewczyna, która pracowała jako modelka i dostała w Nowym Jorku intratny kontrakt.

Już przed przeprowadzką do Stanów Szauliński mógł pochwalić się sporym doświadczeniem. Pracował w gazecie "Fashion Magazine", odbył staże w pochodzącym ze Sztokholmu luksusowym domu mody Acne Studios oraz w kultowej japońskiej marce odzieżowej Comme des Garcons. Prowadził też własną firmę.

Jednak początki życia w USA nie były dla Polaka łatwe. Przez pewien czas musiał spać na podłodze, a mieszkanie wynajmował w niebezpiecznej części dzielnicy Bedford-Stuyvesant we wschodnim Brooklynie. By się utrzymać, zdarzało mu się pracować przy przeprowadzkach. Po około roku udało mu się zebrać pieniądze i wynająć mieszkanie w Chinatown na Manhattanie. Przerobił część tego mieszkania w lokal do wynajęcia na Airbnb.

Wreszcie los na pewien czas uśmiechnął się do Wojtka. Jego przyjaciel, polski fotograf Dominik Tarabański, przedstawił go swojemu agentowi – założycielowi jednej z najstarszych agencji fotograficznych w Nowym Jorku, Markowi Milewiczowi.

Było to chyba dwa tygodnie przed tym, jak musiałem składać podanie o wizę, więc na spotkaniu powiedziałem, że mają koszmarne social media i stronę internetową, ale że mogę się dla nich tym wszystkim zająć. Potem szefowa mówiła mi, że nie spotkała się z podobną bezczelnością na rozmowie o pracę, ale owszem zatrudniła mnie. Przez rok zajmowałem się sortowaniem prasy i aktualizowaniem strony internetowej i social mediów, ale odejście jednego z głównych fotografów zwolniło etat producenta, więc zaoferowałem, że tym też mogę się zająć. Obyło się bez podwyżki – ale byłem już producentem w Nowym Jorku. Niestety, Marek zachorował na Parkinsona i nie mógł dalej prowadzić biznesu, dlatego sprzedał go firmie Jed Root Inc. – opowiada w rozmowie z o2.pl Wojtek Szauliński.

Polak wspomina, że musiał walczyć o przetrwanie jako 3-osobowy oddział w wielkiej firmie. Jednak po kilku miesiącach okazało się, że Jed Root Inc. wyprowadza pieniądze swoich podopiecznych oraz pracowników. Firma upadła w atmosferze skandalu.

Szauliński wylądował na bruku, spodziewając się problemów z przedłużeniem wizy. Nie zamierzał się jednak poddać, dlatego postanowił założyć własną działalność i skupić się na produkcji i przeprowadzaniu castingów.

Okazało się, że w Stanach słowo polecenia i schludny wygląd są ważniejsze niż wszystko inne. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej do działu sesji e-commerce Victoria’s Secret ładnie się ubrałem i uczesałem. Rekruterka stwierdziła, że słyszała gdzieś moje nazwisko i wyglądam na człowieka, któremu można zaufać. Nie pytając ani słowem o doświadczenie, zaoferowała bardzo dobry, kilkumiesięczny kontrakt – mówi producent.

Polak współpracował z Kanye Westem i Kim Kardashian. Jak to wspomina?

Następnie Carine Roitfeld, była naczelna francuskiego Vogue’a, zatrudniła go do współprowadzenia castingu do pokazu dla Yeezy, marki Kany'ego Westa. Wtedy Polak miał okazję poznać światowej sławy rapera i jego żonę – Kim Kardashian.

Wspominam ich bardzo dobrze. Gdy pracowałem z Kanye był w ciężkim momencie, ale wracał do formy. Na początku faktycznie był wycofany i zamknięty w swoim świecie idei, ale był też bardzo miły i kulturalny. Po zakończeniu całego pokazu razem bawiliśmy się w jamajskiej restauracji w przyjemnej atmosferze. Żona Kany'ego, Kim, również jest bardzo profesjonalną, sympatyczną osobą, która bardziej stara się umilić innym życie, niż utrudnić – opowiada Wojtek Szauliński.

Producent współpracował także z amerykańską bizneswoman polskiego pochodzenia, Marthą Stewart. Wykonywał sesję do jednego z jej magazynów.

Ona także była niezwykle miła i profesjonalna. Przyszła skontrolować naszą pracę, mimo że w portfolio swojego wydawnictwa ma kilkanaście magazynów i niesamowitą ilość pobocznych biznesów. Jest miliarderką i bardzo zapracowaną osobą, a przyszła na sesję i powiedziała, co myśli na jej temat. Wszystkie moje doświadczenia z osobami, które powiedzmy że dotarły na szczyt swojej kariery, są bardzo pozytywne, bo z reguły są to osoby pewne siebie, które wiedzą co robią i skupiają się na spełnianiu swoich celów – mówi nasz rozmówca.

Po zleceniu dla Yeezy w karierze Szaulińskiego nastąpił martwy okres. Większość jego znajomych wyprowadziła się z Nowego Jorku, a on sam chciał wrócić do Polski. Wtedy bardzo przypadkowa imprezowa znajomość całkiem odmieniła jego losy i sprawiła, że jego kariera nabrała tempa.

Poznałem przemiłego włoskiego fotografa, z którym, pomimo że pomyliłem go z innym o tym samym nazwisku, zaprzyjaźniłem się, a ten zaczął działać jak mój agent – poznawał mnie z ważnymi postaciami ze świata mody i fotografii. Po wielu miesiącach networkingu zlecenia zaczęły się pojawiać i to po raz pierwszy w stałym tempie. Coraz więcej osób wiedziało o moim istnieniu – klienci zaczęli się odzywać sami z siebie. Wtedy po raz pierwszy uwierzyłem, że ten dziwny pomysł na karierę może faktycznie wypalić – wspomina Polak.

Wojtek Szauliński podkreśla, że czasem on i jego zespół nie pracują nad sesjami przez kilka tygodni, ale gdy już zaczną, śpią po 2-3 godziny, a praca "prawie zawsze przebiega na granicy załamania nerwowego". Dodaje, że na jego życie bardzo wpłynęła pandemia koronawirusa. Od marca przebywa bowiem w Polsce i to tu stara się wykonywać swoją pracę. W styczniu zamierza wrócić do Nowego Jorku.

Dużo bardziej niż USA podoba mi się Europa, jednak jeśli chodzi o robienie interesów, to Stany są daleko do przodu. Tam wszystko jest oparte na tym, by próbować zakładać nowe biznesy i realizować nowe pomysły. Do Nowego Jorku zjeżdżają osoby z całego świata, które są wyjątkowo kreatywne, jeśli chodzi o tworzenie, czy sztuki wizualne. Nowy Jork bardzo wiele wymaga, a bardzo mało od siebie daje. Ale jest to także miejsce, gdzie można mieć najgorszy dzień w życiu, a zostanie on odmieniony przez jedno spotkanie, które da szansę, której nigdzie indziej na świecie nie można by było dostać. W Warszawie jest dużo wyższy standard życia, ale nie ma tych zaskoczeń, tego, że jedno spotkanie potrafi zmienić życie – podkreśla producent.

Trzeba przyznać, że kariera 29-letniego Polaka jest imponująca. Dlatego zapytaliśmy go o to, jaki jest jego przepis na sukces.

Warto dążyć do realizacji swoich celów i ciągle próbować, próbować i próbować. Nawet jeśli odniesie się porażkę, to przy okazji można zdobyć wiele cennych lekcji. Warto robić nowe rzeczy i skakać na głęboką wodę, bo to jest ekscytujące i przynosi ciekawe efekty – radzi Wojtek Szauliński.

Zobacz także: Odkrywamy karty: Juliusz Machulski. O początkach kariery, kulisach produkcji i polityce

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić