aktualizacja 

"Politycy nie chcą, by Ukraina wygrała tę wojnę". Mocne słowa generała

Były szef NATO w Europie, generał Philip M. Breedlove, skrytykował kraje zachodnie i wsparcie, jakiego udzielają walczącej z agresorem Ukrainie. Jego zdaniem nie ma politycznej woli, by na dobre pokonać Rosjan. Brakuje zaawansowanego sprzętu, amunicji i odpowiedniego wsparcia. Czego boją się politycy i dlaczego chcą uniknąć klęski Władimira Putina?

"Politycy nie chcą, by Ukraina wygrała tę wojnę". Mocne słowa generała
Ukraińcy już niemal dwa lata walczą z rosyjską agresją, końca wojny nie widać (GETTY, Anadolu Agency)

Ukraińcy już niemal dwa lata walczą z rosyjską agresją, po tym jak Władimir Putin wydał rozkaz inwazji na sąsiada 24 lutego 2022 roku. Walki są zacięte, Ukraińcy obronili Kijów i odepchnęli wroga na wschód, ale utknęli na tzw. linii Surowikina. I na razie końca wojny nie widać, choć wiele wskazuje na to, że może dojść do "zamrożenia" konfliktu.

A jeszcze niedawno wydawało się, że Siły Zbrojne Ukrainy będą w stanie wypchnąć agresora ze swoich ziem i wyzwolić tereny, które Rosja zajęła jeszcze w 2014 roku. Niestety, kontrofensywa nie okazała się skuteczna, a braki w sprzęcie i pomyśle na silne fortyfikacje Rosjan zaważyły. Triumf oddalił się od Kijowa, a Rosja ma nową taktykę.

Były szef NATO w Europie, generał Philip M. Breedlove, mocno podsumował ten etap wojny. Jego zdaniem Zachód boi się klęski Władimira Putina i wojny domowej, która grozi Rosji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Putin testuje Finów po staremu. Ma dwa konkretne cele

Generał Philip M. Breedlove to były dowódca NATO w Europie w latach 2013-2016 i człowiek, który bacznie śledzi konflikt w Ukrainie. Jest związany z think tankami Atlantic Council i CNAS, dla których analizuje to, co dzieje się na wschodzie. I nie gryzie się w język, krytykując m.in. wsparcie płynące dla Ukrainy z krajów zachodnich.

Zdaniem oficera wojnę cały czas można wygrać, ale potrzeba większego i mądrzejszego wsparcia dla Sił Zbrojnych Ukrainy.

Philip M. Breedlove uważa, że Zachód nie przekazał Kijowowi sprzętu kluczowego dla losów konfliktu, a rosyjska strategia odstraszania najprawdopodobniej przynosi efekty. Moskwa przejęła inicjatywę w kilku miejscach frontu, walczy z Ukrainą na wyniszczenie (sprzętu oraz ludzi), a przecież ma o wiele większy potencjał od obrońców.

Oficer zaryzykował też, że to czołowi zachodni politycy nie chcą, by Ukraina wygrała ten konflikt. Dlaczego? Bo bardzo boją się tego, co może się wówczas stać w Rosji.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

A co może stać się w kraju, którym rządzi Władimir Putin? Porażka na froncie oznaczać będzie zapewne upadek prezydenta i walkę o władzę. Ta nie musi rozegrać się w gabinetach Kremla, bunt Jewgienija Prigożyna pokazał, że niewiele trzeba, by w Rosji wybuchła wojna domowa. A to byłby koszmarny dla Zachodu scenariusz.

Tak przynajmniej uważają politycy, którzy liczą na normalizację relacji z Moskwą już po wojnie. Nie brakuje wszak krajów, które z Rosją chcą handlować i kupować jej surowce.

Rosjanie prężą więc muskuły, udają silniejszych, niż faktycznie są i na Zachodzie wielu polityków daje się nabrać takiej retoryce. Oficer uważa, że polityków paraliżuje strach, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, co stałoby się po ewentualnej klęsce Rosji. Dlatego wolą obecny stan rzeczy, równowagę sił na froncie i brak przełomu w wojnie.

Sęk w tym, że taki "remis" jest kosztowny zwłaszcza dla Ukraińców. Codziennie giną ludzie, wojna niszczy kraj, a Rosja może przeciągać konflikt latami. By potem znów uderzyć. Generał Philip M. Breedlove liczy, że tak się nie stanie, bo wówczas losy wojny mogą się różnie potoczyć. A to na pewno odbije się na krajach zachodnich.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić