Polka myślała, że to brytyjski żołnierz. Zorientowała się za późno
Około 75 tys. złotych straciła 69-letnia mieszkanka powiatu puckiego. Kobieta uwierzyła oszustowi podającemu się za "brytyjskiego żołnierza". Z informacji przekazanych przez policję wynika, ze 69-latka, aby spotkać się z ukochanym miała opłacić m.in. prywatny odrzutowiec, wynajęcie samochodów i paliwo.
Jak poinformowała oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Pucku asp. szt. Joanna Samula-Gregorczyk, 69-latka w listopadzie rozpoczęła korespondencję z "brytyjskim żołnierzem", który napisał do niej na jednym z komunikatorów społecznościowych.
Z uwagi na pobyt w bazie wojskowej w Somalii oraz możliwe narażenie jego i innych wojskowych na ryzyko, nowo poznani nie wykonywali do siebie połączeń telefonicznych. Prowadzili korespondencję przez komunikatory - przekazała sp. szt. Joanna Samula-Gregorczyk.
Czytaj więcej: Zamieszki w Berlinie. Policja została ostrzelana petardami
Pokrzywdzona, z uwagi na chęć przylotu już prawie narzeczonego do Polski oraz jego zakończenie służby wojskowej w Somalii, korespondowała również e-mailowo z rzekomym przedstawicielem ONZ z bazy wojskowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 29.12
Na wskazane przez niego konto bankowe przelewała pieniądze umożliwiające spotkanie z brytyjskim żołnierzem. 69-latka z powiatu puckiego, opłacała między innymi prywatny odrzutowiec, wynajęcie samochodów i paliwo. Kobieta przekazała przestępcy, w 6 przelewach bankowych, środki w kwocie ok. 75 tysięcy złotych - podała oficer prasowa.
Apel policji
Policja podkreśla, że opisany powyżej przykład jest tylko jednym z wielu sposobów działania oszustów. Przestępcy podszywają się pod osoby potrzebujące pomocy, pracowników instytucji czy nawet policjantów. Legendę, pod którą będą próbowali nas oszukać, ogranicza tylko ich wyobraźnia.
W związku z tym apelują o ostrożność podczas zawierania internetowych znajomości.
Nawiązując nowe znajomości, zawsze bądźmy ostrożni, a kiedy poznana przez internet osoba prosi nas o pieniądze, możemy być pewni, że to oszustwo. Przestępcy działają według pewnych schematów. Zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych, a przez regularny kontakt i przedstawianie fałszywych historii z życia, zdobywają zaufanie ofiary - informują.
"Następnie proszą o pomoc finansową na przykład na zakup biletu lub uregulowanie zaległości. Oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania. Dlatego też tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ich ofiarą" - dodają.