Polski paralotniarz miał wypadek. Dramatyczne wieści z Włoch
Polski paralotniarz miał wypadek we włoskich Górach Sybillińskich. Do zdarzenia doszło w czwartek (22 maja) w godzinach wieczornych. Akcja ratunkowa była trudna, ale mężczyzna przeżył.
"Corriere Adriatico" donosi, że strażacy dostali wiadomość o wypadku w czwartek przed godziną 21:00.
Polski paralotniarz spadł w okolicach szczytu Monte Vettore w masywie Gór Sybillińskich. Mężczyzna leciał na wysokości około 2000 metrów nad poziomem morza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy Polaków na rajskiej wyspie. Nawet sprzedawcy pamiątek uczą się polskiego
Pierwotnie strażacy zamierzali przeprowadzić akcję z wykorzystaniem śmigłowca Sił Powietrznych. Lot jednak przerwano z uwagi na niesprzyjające warunki pogodowe. Na miejsce zdarzenia udały się inne służby.
Do Polaka dotarły w czwartkowy wieczór. Po wstępnej ocenie stanu zdrowia rozpoczęto sprowadzanie paralotniarza ze szczytu. Operacja trwała około ośmiu godzin i odbywała się w bardzo niesprzyjających warunkach.
Z powodu dużych ilości śniegu ratownicy musieli używać sprzętu zimowego - raków i czekanów - donosi włoska prasa.
Polski paralotniarz trafił do szpitala
Mężczyzna nie doznał poważniejszych obrażeń. Został jednak zabrany do szpitala na obserwację.
W akcji uczestniczyło łącznie 18 ratowników. W oczekiwaniu na pomoc, polski paralotniarz owinął się skrzydłem paralotni - informuje "Corriere Adriatico".
Czytaj także: Dramat na A9. Niemcy ratowali Polaka. 45 minut walki