Poszła z psami na spacer, ze smyczami zrobiła to, co zwykle. Wtedy zginęła
Deborah Mary Roberts została odnaleziona na łące. Wokół szyi miała owinięte smycze należące do jej dwóch psów. Mimo że udzielono jej pomocy, 47-latka zmarła.
Jak podaje Yahoo News, leżącą na łące Roberts odnalazła jej przyjaciółka. Widząc nieprzytomną 47-latkę, podbiegła po pomoc do robotników pracujących przy Southleigh Drive w Garden Village w Wrexham w Północnej Walii.
Tragedia na spacerze z psami. 47-latka udusiła się smyczami
Kiedy przyjaciółka odnalazła Roberts, jej szyję ściskały smycze ciągnięte przez parę psów – Tysona i Ruby. Zwierzęta były wyraźnie przejęte tym, że opiekunce stało się coś złego, trącały ją oraz głośno skamlały.
Przeczytaj także: Atak rekina w Australii. Nie żyje 36-latek
To piękne psy. Gdybyś je teraz spotkał, po prostu przybiegłyby i cię polizały. One tylko próbowały pomóc mojej mamie, kiedy upadła – opowiadał Robert, syn 47-latki.
Zobacz też: Więziła syna przez 30 lat. Sąsiedzi niczego nie podejrzewali
Na miejscu zjawili się ratownicy medyczni, którzy zaczęli udzielać Roberts pierwszej pomocy. Jednak ich wysiłki okazały się bezskuteczne – 47-latka zmarła.
W trakcie spaceru z psami Deborah Mary Roberts zawiesiła sobie smycze na szyi. Bliscy 47-latki potwierdzili, że był to jej codzienny zwyczaj.
Przeczytaj także: 5-latek zabił brata. Broń znalazł w lesie
Deborah Mary Roberts cierpiała na chorobę Huntingtona. W konsekwencji miała ograniczoną mobilność i kiedy psy zaczęły biec, 47-latka nie dała rady za nimi nadążyć. Właśnie wtedy smycze zacisnęły się na jej szyi. W konsekwencji doszło do uduszenia.