Proces patostreamerów w Bytomiu. Znęcali się podczas transmisji
W Bytomiu rozpoczął się proces dwóch patostreamerów oskarżonych o znęcanie się nad kobietami podczas transmisji internetowych. Oskarżeni nie przyznają się do winy, a sąd odrzucił wniosek o odroczenie rozprawy.
Najważniejsze informacje
- Proces dotyczy znęcania się nad kobietami podczas transmisji internetowych.
- Oskarżeni nie przyznają się do winy, ale rozważają dobrowolne poddanie się karze.
- Sąd odrzucił wniosek o odroczenie rozprawy.
W piątek przed Sądem Rejonowym w Bytomiu rozpoczął się proces dwóch patostreamerów, którzy są oskarżeni o znęcanie się nad młodymi kobietami podczas transmisji internetowych. Oskarżeni są również o rozpowszechnianie nagiego wizerunku oraz spowodowanie uszczerbku na zdrowiu.
Na rozprawie pojawił się tylko jeden z oskarżonych, Marcin F., który nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jego obrońca poinformował, że prowadzone są rozmowy z prokuratorem na temat dobrowolnego poddania się karze. Podobne rozmowy prowadzi obrońca drugiego oskarżonego, Bartłomieja K.
Obrońcy złożyli wniosek o odroczenie rozprawy, aby wypracować porozumienie z prokuratorem. Sąd jednak nie zgodził się na to, podkreślając niekonsekwencję w postawie Marcina F., który z jednej strony chce poddać się karze, a z drugiej nie przyznaje się do winy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP News wydanie 21.05
Postawa oskarżonego, który nie przyznaje się do winy, nie wskazuje, by chciał konsensualnie zakończyć postępowanie – dodała.
Kontrowersyjne transmisje
W listopadzie 2023 r. oskarżeni, znani w internecie jako "Kawiaq" i "Tucznik", przeprowadzili transmisje, podczas których znęcali się nad kobietami. Jedna z ofiar znalazła się w stanie zagrażającym życiu po spożyciu alkoholu, a inna doznała obrażeń ciała.
Prokuratura wskazała, że wobec dwóch młodych kobiet zachowywali się "w sposób wulgarny, obsceniczny, wyrażając przy tym zarówno pogardę dla obowiązujących zasad współżycia społecznego, jak też przekonanie o swojej całkowitej bezkarności". Patostreamerzy po transmisjach wyjechali z Polski. Wrócili kilka dni później i wtedy zostali zatrzymani przez Policję.
Śledztwo i zarzuty śledztwo prowadzone przez katowicką prokuraturę wykazało, że oskarżeni dopuścili się wielu przestępstw, w tym znęcania się, rozpowszechniania nagiego wizerunku i kierowania gróźb karalnych. Grozi im kara do ośmiu lat więzienia.