Sebastian M. wyjechał z ZEA? Prawnik rodziny ofiar zaniepokojony pogłoskami
Coraz więcej niewiadomych ws. obecności Sebastiana M. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. 34-latek podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1 mógł wyprowadzić się z mieszkania w Dubaju. - Im dłużej sprawa będzie się ciągnąć, tym zaufanie do służb będzie sukcesywnie spadać - mówi nam mec. Łukasz Kowalski z Częstochowy, prawnik rodziny ofiar. Głos w sprawie zabiera Prokuratura Krajowa.
Sebastian M. nadal nie pojawił się w Polsce, mimo że tydzień temu wymiar sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich wydał zgodę na jego ekstradycję. Mężczyzna jest poszukiwany w sprawie wypadku na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. W sierpniu 2023 roku w zdarzeniu zginęła trzyosobowa rodzina.
Czytaj także: Sebastian M. wyjechał z Dubaju? Detektyw zabrał głos
W przestrzeni publicznej pojawiają się pogłoski, że M. nie ma już w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Mówi się, że wyjechał do Iraku, Omanu lub Arabii Saudyjskiej. Detektyw Dawid Burzacki potwierdził, że M. nie przebywa pod swoim wcześniejszym adresem zamieszkania w ZEA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP News wydanie 04.10, godzina 16:50
Niestety, pod adresem, który ustaliliśmy i zweryfikowaliśmy w terenie, pan Sebastian już nie przebywa - przekazał detektyw "Faktowi".
Wcześniej dziennikarz Radia ZET Mariusz Gierszewski opublikował w serwisie X wpis, w którym napisał, że "chodzą słuchy, że Sebastian M. opuścił już ZEA".
Mec. Łukasz Kowalski z Częstochowy, prawnik rodziny ofiar na razie nie chce spekulować, czy M. mógł rzeczywiście opuścić Zjednoczone Emiraty Arabskie, chociaż nie ukrywa zniecierpliwienia. Podkreśla, że pogłoski pojawiające się w przestrzeni publicznej są niepokojące.
Mam nadzieję, że Sebastian M. trafi w końcu przed oblicze polskiego wymiaru sprawiedliwości. Na razie zachowujemy spokój w tej sprawie. Oczywiście, im dłużej temat będzie się ciągnąć, a kwestia ewentualnej nieobecności Sebastiana M. w ZEA będzie niewyjaśniona, tym zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości będzie sukcesywnie spadać. Bacznie będziemy się przyglądać tej sprawie - mówi w rozmowie z o2.pl prawnik rodziny ofiar.
Sebastian M. wyjechał z ZEA? Prokuratura uspokaja
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Anna Adamiak uważa, że nie ma powodu do niepokoju. Zaznacza też, że Polska nie ma możliwości wywierania presji na władze ZEA w momencie, gdy decyzja o ekstradycji została już wydana.
Nie mamy żadnego instrumentarium prawnego, aby wpływać na wykonanie decyzji Ministra Sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich - tłumaczy prok. Adamiak w rozmowie z o2.pl.
Prok. Adamiak wyjaśnia również wątpliwości dotyczące zatrzymania paszportu Sebastiana M. Podejrzany stwierdził w wywiadzie udzielonym Zbigniewowi Stonodze, że służby oddały mu ten dokument. Prokuratura wskazuje, że tylko polski paszport został zatrzymany przez służby ZEA. M. posiada jeszcze niemiecki dokument, ale on nie powinien ułatwić podejrzanemu opuszczenie terenu Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Sebastian M. wciąż jest w bazie poszukiwawczej Interpolu, co powoduje, że posłużenie się przez niego niemieckim paszportem przy próbie przekroczenia granicy powinno spowodować odpowiednią reakcję władz emirackich. W tej sytuacji posiadanie paszportu niemieckiego nie powinno dawać możliwości opuszczenia przez Sebastiana M. terytorium ZEA - zaznacza prok. Anna Adamiak w rozmowie z o2.pl.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl