Przerażająca przeszłość łucznika z Norwegii. Rodzina się go obawiała
Espen Andersen Bråthen, który zabił pięć osób strzelając do nich z łuku, ma kryminalną przeszłość. 37-latek otrzymał zakaz zbliżania się do własnych rodziców, ponieważ groził im, że ich zabije. Policja natomiast umieściła go na liście "zradykalizowanych wyznawców islamu".
Espen Andersen Bråthen ma długą historię kryminalną. W zeszłym roku otrzymał sześciomiesięczny zakaz zbliżania się do swoich rodziców – po tym, jak odmówił opuszczenia ich domu i z bronią w ręku groził, że zabije ojca.
Zamachowiec z Norwegii był wyznawcą islamu
Regionalny szef policji Ole Bredrup Saeverud powiedział, że funkcjonariusze mieli wcześniej kontakt z oskarżonym i uznali go za "zradykalizowanego". Rodzina i znajomi zgłaszali się na posterunek wyrażając obawy, że Bråthen może wyrządzić komuś krzywdę.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
W 2017 roku Bråthen wrzucił do sieci wideo, na którym wyznaje, że jest muzułmaninem i przybywa "z ostrzeżeniem". Sąsiad 37-latka powiedział norweskiemu magazynowi VG, że się go bał. Ponadto wielokrotnie widział jak Bråthen ćwiczył w swoim ogródki sztuki walki.
W tych ćwiczeniach nie było elegancji, walczył brutalnie. Zawsze był sam. Z kuchennego okna mogłem zajrzeć do jego mieszkania. Było bardzo brudno... Mam złe przeczucia - powiedział sąsiad zamachowca.
Czytaj także: Strzelanina i śmierć na Dolnym Śląsku. Trwa obława
Sąsiad wykonał także zdjęcia, na których widać interwencję policyjną u Bråthena. 37-latek w sierpniu 2020 roku złamał zakaz zbliżania się do rodziców.
Do ataku doszło 13 października w Kongsbergu. Około 18:00 w supermarkecie Coop Extra uzbrojony mężczyzna zaczął strzelać do ludzi. Na miejsce natychmiast wezwano policję, ale napastnika udało się ująć dopiero pół godziny później. W tym czasie zginęło pięć osób. Jak przekazują funkcjonariusze 37-latk używał łuku i "różnego rodzaju broni".