Przyprowadził go ojciec. Dwulatek zostawiony w Oknie Życia
W środę 9 kwietnia do wrocławskiego Okna Życia trafił dwulatek. Jak relacjonują w rozmowie z portalem Tu Wrocław siostry z Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza, chłopiec był zadbany i spokojny.
Rano do Okna Życia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu trafił dwuletni chłopiec. To miejsce, stworzone z myślą o noworodkach, które rodzice mogą zostawić, gdy nie mają możliwości, by się nimi zaopiekować.
Jak relacjonują siostry z Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza, które opiekują się Oknem Życia, chłopiec był zadbany i spokojny.
Dziecko jest czyste, nie było głodne. Jak na dwulatka wypowiada się w elokwentny sposób, zostało już przebadane w szpitalu. Chłopiec opowiadał nam, że miał lizaka. I że do Okna Życia przyprowadził go ojciec - oznajmiła w rozmowie z portalem TuWroclaw.com siostra Ewa Jędrzejak z fundacji Evangelium Vitae.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aż zdębiał i zszedł z hulajnogi. Sceny pod Warszawą. Jest nagranie
Okoliczności, które doprowadziły do porzucenia dziecka, pozostają nieznane. Opieka społeczna oraz policja już zajmują się sprawą.
Dwulatek w Oknie Życia
Jak tłumaczy portalowi Tu Wrocław siostra Ewa Jędrzejak, czasami sytuacja jest wynikiem kłótni między rodzicami, gdy jedno z nich, pod wpływem emocji, decyduje się na oddanie dziecka do Okna Życia. - Miejmy nadzieję, że rodzice wrócą po dziecko - stwierdziła.
Pomimo trudnej sytuacji, siostry są zadowolone, że chłopiec trafił do Okna Życia, które daje mu szansę na bezpieczny pobyt w tym trudnym momencie.
Siostra Ewa podkreśla, jak ważne jest, aby przed podjęciem decyzji o oddaniu dziecka do Okna Życia, porozmawiać z kimś zaufanym. - Obecnie prowadzimy projekt Akademii Rodziny. Wysłuchujemy i pomagamy rodzicom z problemami, których sami nie potrafią rozwiązać. Podpowiadamy albo same szukamy pomocy - dodała siostra Ewa Jędrzejak w rozmowie z portalem TuWroclaw.com.