Ewa Sas
Ewa Sas| 
aktualizacja 

Pszczoły-saperki. Same rozbroiły rosyjski granat!

Gdyby nie pszczoły, ktoś mógłby stracić życie. W miejscowości Babynci pod Buczą Rosjanie podczas opuszczania terenu zaminowali pobliski ul. Pszczołom wystarczyło kilka miesięcy, aby skutecznie zneutralizować ładunek!

Pszczoły-saperki. Same rozbroiły rosyjski granat!
Pszczoły "rozminowały" granaty pozostawione na ulu (Telegram, bucha_live)

Potęga natury

Jak relacjonują ukraińscy saperzy, Rosjanie owinęli dwa granaty, przymocowali je do ula i przypięli detonatory zawleczką. Pokrywę ula i granaty łączyła nylonowa nić, która miała uruchomić wybuch w przypadku otwarcia ula.

Przez pół roku do ula się nikt nie zbliżał. W tym czasie owady zalały miodem zapalniki granatów, całkowicie je przy tym unieszkodliwiając.

Rosjanie chcieli odebrać komuś życie, ale ukraińskie pszczoły je uratowały! Saperzy z Ochotniczej Formacji Obrony Terytorialnej nr 1 z Buczy rozbroili w lesie koło wsi Babińce pułapkę, którą "dzielni żołnierze drugiej armii świata" pozostawili po swojej haniebnej ucieczce z regionu – czytamy w komunikacie na profilu bucha_live w serwisie Telegram.

Działanie bohaterskich pszczółek przykuło uwagę internautów.

Musiał to zrobić kacapski pszczelarz, bo ktoś kto się nie zna na pszczołach nawet by do ula nie podszedł... Ale gdyby był inteligentny to wiedziałby, że pszczoły tak zrobią i zajmie im to kilka dni - skomentował jeden z internautów.
Nawet pszczoły są w stanie zrobić w balona tę pseudo armię nr dwa... - dodał inny internauta.

Niebezpieczne tereny

Niestety nie wszędzie natura może sobie poradzić z "pamiątkami" po agresorze. Wycofujący się Rosjanie pozostawiają za sobą całe mnóstwo zaminowanych obiektów. I nawet jeśli opuścili teren miesiące temu, wciąż można napotkać śmiertelnie niebezpieczne pułapki. Służby Ukrainy zalecają czujność. Każdy nietypowy przedmiot, podejrzaną żyłkę, drut czy inne rzeczy, których wcześniej nie było w domach, samochodach czy na polach Ukraińców, należy natychmiast zgłosić na całodobową infolinię.

Jeszcze przed początkiem rosyjskiej agresji Ukraina plasowała się na 3 miejscu pod kątem liczby ofiar wybuchu min. Przed nią w zestawieniu były Syria i Afganistan. Teraz szacuje się, że zaminowana powierzchnia jest większa, niż cała powierzchnia Polski. To także tereny upraw rolnych, dlatego wielu rolników wręcz boi się wyjeżdżać na swoje pole, a ci którzy to robią - zakładają kamizelki kuloodporne.

Ukraińskie władze przyznają, że rozminowanie całego kraju potrwa jeszcze długie lata. W ubiegłym tygodniu ranna została 47-latka w okolicach Izium w obwodzie charkowskim. W czasie grzybobrania kobieta nadepnęła na minę.

W miejscowości Pidhirne na okupowanych terenach obwodu zaporoskiego życie straciło dwoje dzieci. Jak donosi agencja Interfax-Ukraina, 5-letnia dziewczynka i 10-letni chłopiec oddalili się od rodzinnej wsi w poszukiwaniu zasięgu komórkowego. W okolicach cmentarza chłopiec nadepnął na rosyjską minę i zginął na miejscu. Dziewczynka odniosła poważne obrażenia i zmarła po przewiezieniu do szpitala.

Zobacz także: "Jest hieną asystentem". Zaskakujące słowa o współpracy Mińska i Moskwy
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić