"Robili to w Polsce". Ekspert z Danii wprost o incydencie z dronami
W poniedziałek nad lotniskiem w Kopenhadze przeleciało kilka dronów. Obiekt został zamknięty, a służy zajmują się wyjaśnianiem sytuacji. Peter Viggo Jakobsen, ekspert Duńskiej Królewskiej Akademii Wojskowej, powiedział w rozmowie z portalem ekstrabladet.dk, że odpowiedzialny za akcję jest tzw. "zdolny aktor". Wspomniał też o incydentach w Polsce i w Rumunii.
W poniedziałek wieczorem nad lotniskiem w Kopenhadze pojawiło się kilka dużych dronów, co doprowadziło do natychmiastowego zamknięcia obiektu. Przez cztery godziny wstrzymano wszystkie odloty, a przyloty przekierowano na inne lotniska w Danii i południowej Szwecji. Zakłócenia dotknęły około 100 lotów, a we wtorek przewidywane są kolejne utrudnienia.
Incydent w Kopenhadze. Ekspert wspomniał o Polsce
Peter Viggo Jakobsen, ekspert z Duńskiej Królewskiej Akademii Wojskowej, powiedział w rozmowie z serwisem ekstrabladet.dk, że tych incydentów "trudno nie powiązać tego z tym, co Rosjanie".
Tusk kontra Nawrocki. Polacy wybrali ulubieńca
Robili to w Polsce, robili to w Rumunii, robili to u wybrzeży Szwecji, było to także na Łotwie. A teraz najwyraźniej doszło do podobnej sytuacji na norweskim lotnisku - powiedział ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jego zdaniem zaczyna się tworzyć pewien wzorzec postępowania w takich sytuacjach. Twierdzi jednoznacznie, że to Rosjanie wykorzystują w takich sytuacjach tzw. "zdolnego aktora". Chodzi o to, że nieznane na ten moment służbom osoby są wykorzystywane przez rosyjskie służby, aby pokazać, ze Rosja ma możliwości w sprawianiu kłopotów poszczególnym państwom. Na razie bez tragicznego finału.
To, co chcą zrobić, to: "spójrzcie, co potrafimy, co zrobicie w tej sprawie?" I jest trochę uciążliwe, że tak naprawdę nic nie da się z tym zrobić. Ta akcja jest sposobem, by "opuścić spodnie NATO". Bo jest to metoda, przy której nie powoduje się żadnych wypadków. Jeśli to byli Rosjanie, jednym z powodów, dla których latały z włączonymi światłami, było to, że nie chcieli, aby jakikolwiek samolot w nie uderzy - uważa Peter Viggo Jakobsen.
Zdaniem duńskiego eksperta Rosja pokazuje, jakie ma zdolności, ale jednocześnie wykazuje, że Dania nie może się tym działaniom przeciwstawić. Podobnie jak inne kraje, takie jak Polska, dręczone przez rosyjskie drony.
Ogólnie rzecz biorąc, "aktor" działa w sposób, o którym dobrze wie, że nie wywoła III wojny światowej, a jednocześnie pokazuje, co potrafi - podsumował ekspert z Duńskiej Królewskiej Akademii Wojskowej.
Jak dodał, działania Rosji są związane z faktem, iż Dania oraz inne kraje wspierają Ukrainę. To wywołuje wściekłość na Kremlu i tego typu reakcje odwetowe.
Drony w Danii. Premierka komentuje
Premierka Mette Frederiksen podczas wtorkowego wystąpienia podkreśliła, że sytuacja jest wyjątkowo poważna. - To, co widzieliśmy w poniedziałek, to najpoważniejszy jak dotąd atak na infrastrukturę krytyczną Danii - oświadczyła, komentując wydarzenia z lotniska. Dodała, że nie wyklucza żadnych scenariuszy dotyczących sprawców incydentu.
Szefowa rządu także zauważyła, że incydent wpisuje się w szerszy kontekst ostatnich ataków dronów, naruszeń przestrzeni powietrznej oraz cyberataków na europejskie lotniska. Duńska policja potwierdziła, że sprawca był osobą kompetentną, a w śledztwo zaangażowane są służby specjalne PET oraz siły zbrojne. Współpracę nawiązano także z partnerami zagranicznymi.
Flemming Drejer, szef operacyjny duńskich służb specjalnych PET, zapewnił, że sprawa traktowana jest z najwyższą powagą. - Incydent postrzegamy w kontekście tego, co dzieje się także na arenie międzynarodowej - podkreślił podczas konferencji prasowej.
Drejer, pytany o możliwy udział Rosji, wskazał, że jedna z hipotez zakłada działanie obcego państwa. - Szukamy wszędzie - zapewnił przedstawiciel PET.
Źródło: PAP, ekstrabladet.dk