Rosjanka poszła do ZOO. Pokazała orangutana. Wywołała gniew
Skandaliczne zdarzenie w ogrodzie zoologicznym na Krymie. Pięściarka z Rosji opublikowała wideo, na którym widać jak daje swojego e-papierosa orangutanowi. Małpa zachorowała z powodu waporyzacji i ze względu na połkniętą nakrętkę od elektronicznego papierosa.
Sprawę opisuje brytyjskie "Metro". Rosjanka Anastazja Łuczkina to zawodowa pięściarka, która reprezentowała swój kraj na arenie międzynarodowej. Kobieta poszła do ogrodu zoologicznego na terenie okupowanego Krymu.
24-latka sfilmowała moment, w którym "dzieli się" swoim papierosem elektronicznym z 10-letnim orangutanem o imieniu Dana. Najpierw Rosjanka wdmuchiwała dym z różowego e-papierosa prosto w nos zwierzęcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie coraz bliżej. Gen. Pacek: "Polska w niebezpieczeństwie"
Później przystawiła ustnik niewielkiego sprzętu do ust orangutana. Zwierzę zaciągnęło się waporyzatorem i wypuściło parę z ust. Roześmiana Łuczkina kilkukrotnie powtórzyła manewr. W pewnym momencie małpa połknęła plastikową końcówkę od e-papierosa.
Pracujący w ogrodzie zoologicznym lekarz weterynarii ujawnił, że orangutan zachorował z powodu połkniętego plastiku oraz dymu tytoniowego.
Podczas palenia Dana zdjęła nasadkę z e-papierosa i włożyła go sobie do ust. Plastik może spowodować niedrożność jelit i wymioty. Źle się odżywia, źle się czuje i śpi całymi dniami. Jeżeli dojdzie do niedrożności jelit, cała odpowiedzialność spadnie na barki tej dziewczyny. Dana jest jak małe dziecko. Wszystko może włożyć do buzi i połknąć - powiedział weterynarz Wasilij Piskowoj.
Bardzo prawdopodobne, że samica orangutana będzie musiała przejść skomplikowaną operację usunięcia plastikowej nakładki z organizmu. Władze ogrodu zoologicznego są zbulwersowane postępowaniem 24-latki. Wskazują, że musiała ona zdawać sobie sprawę, że konsekwencje jej zachowania mogą być poważne.
Anastazja Łuczkina może spodziewać się surowych konsekwencji swojego postępowania. Grozi jej nawet dożywotnia dyskwalifikacja.