Rosyjscy żołnierze bez wody. Problem armii Putina
Armia Władimira Putina ma problemy. Jednostki rosyjskie w rejonie Junakówki od ośmiu dni nie mają dostępu do wody i są zmuszone zbierać deszczówkę z powodu blokady dronów ukraińskich.
Jak wynika z raportu Instytutu Studiów nad Wojną, rosyjskie wojska 7 października nie osiągnęły postępów na kierunkach kupiańskim i sumskim. Przyczyną są problemy z logistyką oraz niekompetentne dowodzenie. Mimo to, Rosjanom udało się posunąć naprzód na kierunkach siewierskim i pokrowskim, stosując taktykę małych grup infiltracyjnych.
Na północy obwodu sumskiego rosyjskie wojska kontynuowały ofensywę, jednak bez sukcesów. Ukraiński serwis TSN, powołując się na rosyjskiego blogera, związanego z armią poinformował, że jednostki rosyjskie w rejonie Junakówki od ośmiu dni nie mają dostępu do wody i są zmuszone zbierać deszczówkę z powodu blokady dronów ukraińskich.
Bloger zaprzeczył również doniesieniom o zdobyciu Junakówki, wskazując na brak doświadczenia bojowego dowódców, którzy pozostają w bezpiecznej odległości od frontu.
Groźne odkrycie w dostawie piasku. Na miejsce wezwano służby
Rosyjskie siły zwiększyły aktywność na północy obwodu charkowskiego oraz w kierunku Wielkiego Burluka, jednak nie odnotowano tam żadnych potwierdzonych sukcesów. Sytuacja na kierunku kupiańskim pozostaje bez zmian.
Przedstawiciel ukraińskiej brygady obronnej poinformował, że rosyjskie Centrum Zaawansowanych Technologii Bezzałogowych "Rubikon" zwiększyło liczbę dronów, które minują tereny i atakują logistyczne szlaki ukraińskie.
Niemiecki wywiad ostrzega
Przewodniczący Rady Rezerwistów Wojsk Lądowych Ukrainy, Iwan Tymoczko, stwierdził, że impet rosyjskiej ofensywy słabnie na całej linii frontu, podczas gdy ukraińskie siły systematycznie odzyskują teren na poziomie taktycznym w obwodach dniepropietrowskim, zaporoskim, donieckim i charkowskim.
Niemieckie służby wywiadowcze odkryły dowody sugerujące, że Kreml rozważa atak na NATO - informuje "Gazeta Wyborcza". Andrius Kubilius, europejski komisarz ds. obrony i przestrzeni kosmicznej podkreśla, że Europa powinna być przygotowana na ewentualny konflikt z Rosją, ucząc się z doświadczeń Ukrainy, m.in. w zakresie używania dronów.
Mam zaufanie do służb specjalnych. A niemiecki wywiad twierdzi, że ma dowody, iż na Kremlu dyskutuje się o ataku na NATO. A skoro dyskutują, to czy nie planują ataku? Nie wiemy. Ale tego typu sygnały trzeba traktować śmiertelnie poważnie. Oni faktycznie mogą być gotowi do wojny. My też musimy być na nią gotowi i uczyć się nie tylko na doświadczeniach Ukraińców, ale i Rosjan. - mówi w rozmowie z "Wyborczą".