Rosyjski tankowiec opuści Gdynię. "15 mln złotych straty"
Po sześciu latach postoju w porcie w Gdyni, porzucony rosyjski zbiornikowiec Khatanga, który nazywany był statkiem widmo, zostanie odholowany do stoczni rozbiórkowej w Danii. Decyzja zapadła po uznaniu statku za zagrożenie dla bezpieczeństwa portu.
Dziennikarz śledczy Radia ZET, Mariusz Gierszewski, poinformował, że w środę w samo południe Khatanga miała wyruszyć w swoją ostatnią podróż na złomowisko w Danii. 158-metrowy statek, porzucony przez rosyjskiego armatora, stał w porcie w Gdyni od 2017 roku.
Odholowanie "statku widma" opóźni się niestety o jeden dzień.
Z powodu pogorszenia warunków pogodowych na Bałtyku holowanie Khatangi przesunięto na jutro - czytamy na portalu X u Gierszewskiego.
W październiku 2017 roku Khatanga została zatrzymana po nieudanej rutynowej kontroli Port State Control, oceniającej stan techniczny statku i kompetencje załogi. Zgodnie z dokumentami jednostka miała przejść remont, jednak w międzyczasie armator - Murmansk Shipping Company - ogłosił upadłość i przestał interesować się statkiem.
W lutym tego roku Khatanga została uznana za zagrożenie dla bezpieczeństwa portu po tym, jak statkiem zainteresowały się Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak ujawniło Radio ZET, służby badały incydenty z grudnia 2022 i stycznia 2023 roku, kiedy statek zerwał się z cum.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłit - Krzysztof Kwiatkowski
Urząd Morski wydał Zarządowi Morskiego Portu Gdynia SA zarządzenie dotyczące usunięcia Khatangi, podkreślając, że porzucony statek zagraża bezpieczeństwu i stoi w porcie bez zgody administracji morskiej.
Rosyjski tankowiec opuszcza Gdynię. Wiadomo gdzie popłynie
W ostatnich dniach port otrzymał dokumenty od duńskiego Miljostyrelsen - odpowiednika Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Khatanga przeszła szereg kontroli i została sklasyfikowana jako odpad.
Zostanie odholowana do certyfikowanej przez Unię Europejską stoczni rozbiórkowej w Danii. Holowanie potrwa około dwóch dni.
Jak ustaliło Radio ZET, port oszacował koszty i straty wynikające z wieloletniego postoju jednostki na 15 milionów złotych i wystosował notę w tej sprawie do kancelarii prawnej reprezentującej syndyka upadłego właściciela statku.