Rząd chce polować na zwierzęta. 64 procent osób "nie"
Na wyspie Kawau w Nowej Zelandii ruszył projekt eliminacji torbaczy, który budzi wiele kontrowersji. Jak informuje Interia, działania mają na celu ochronę lokalnej przyrody.
Na wyspie Kawau, położonej 50 km na północ od Auckland, rozpoczęto realizację projektu eliminacji torbaczy, takich jak oposy i walabie. Działania te obejmują polowania z udziałem myśliwych i psów, a także stosowanie pułapek i toksyn. Program ma trwać 18 miesięcy i jest częścią większej inicjatywy ochrony przyrody w Nowej Zelandii.
Rząd Nowej Zelandii określa ten projekt jako "najambitniejszy w historii ochrony przyrody", jednak spotyka się on z krytyką. Przeciwnicy podkreślają, że zwierzęta te zostały sprowadzone przez człowieka, a ich eliminacja jest okrutna. Mimo to, 64 proc. mieszkańców Auckland poparło tę inicjatywę.
Czytaj także: Przykre sceny. Ptaki w Polsce muszą używać śmieci
Jak podkreśla interia, rada Auckland argumentuje, że obecność torbaczy na wyspie Kawau zagraża lokalnej faunie i florze. Oposy i walabie wpływają na zmiany w składzie lasów, co zwiększa ryzyko pożarów i zmniejsza dostępność pożywienia dla rodzimych gatunków. Władze podkreślają, że bez podjęcia działań, szkody w środowisku będą nieodwracalne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramatyczne nagranie z Wrocławia. Mężczyzna wpadł do Odry
Projekt na wyspie Kawau jest częścią szerszego planu "Predator Free 2050", który zakłada eliminację siedmiu inwazyjnych gatunków ssaków z całego kraju. Krytycy twierdzą, że jest to niemożliwe do osiągnięcia, biorąc pod uwagę rozległość terytorium Nowej Zelandii, która składa się z ponad 600 wysp.
Czytaj także: Eksmitują chomiki z Lublina. Zagraża im budowa
Historia inwazyjnych gatunków
Torbacze to grupa ssaków, które od innych różni przede wszystkim sposób wychowywania potomstwa - noworodki rozwijają się po narodzinach w specjalnej torbie na brzuchu matki. Wśród torbaczy największą różnorodność znajdziemy w Australii i na pobliskich wyspach Oceanii. Dwa z najbardziej znanych przedstawicieli tej grupy to wspomniane wcześniej oposy i walabie.
Inwazyjne gatunki, takie jak łasicowate, szczury, fretki, oposy i walabie, zostały sprowadzone przez kolonizatorów w XIX w. Stanowią one zagrożenie dla endemicznych ptaków, takich jak kiwi czy kakapo. Rząd podkreśla, że 95 proc. piskląt kiwi ginie przed osiągnięciem dorosłości, co uzasadnia potrzebę eliminacji drapieżników.