"Siłownia" w autobusie. Tak chce zdobyć popularność w sieci

5

Jeden z pasażerów komunikacji miejskiej w Lublinie uskutecznia niebezpieczną praktykę w autobusach. Chłopak z pojazdów urządził sobie "siłownię", a nagrania swoich wybryków udostępnia w sieci. W sprawie zareagowało ZTM Lublin. - Nie bądźmy bierni - apeluje rzeczniczka przewoźnika.

"Siłownia" w autobusie. Tak chce zdobyć popularność w sieci
Chłopak niepokoi pasażerów komunikacji miejsckej w Lublinie (YouTube)

Osoby korzystające z komunikacji publicznej w Lublinie mogły być ostatnio świadkami dziwnego zachowania pewnego młodego mężczyzny. Chłopak w czasie jazdy wiesza się na umieszczonych pod sufitem poręczach w autobusach miejskich, wykonując niezbyt wymyślne akrobacje.

"Siłownia" w autobusach

Jak widać na wideo, chłopak stwarza niebezpieczeństwo dla siebie samego oraz innych podróżnych, niejednokrotnie machając ludziom nogami dosłownie przed twarzami. Gdyby pojazd gwałtownie zahamował, "akrobata" spadłby, prawdopodobnie wpadając na którąś ze znajdujących się w jego pobliżu osób.

W pojazdach chłopakowi towarzyszy znajomy, który wszystko nagrywa, a filmy następnie publikowane są w serwisie YouTube. Autor wideo podpisuje je hasłem "moja siłownia". Ma ich całą serię, każde zostało nagrane w autobusie innej linii. Filmy zostały obejrzane już kilka tysięcy razy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Mężczyzna i dziecko potrąceni na pasach. Koszmarne nagranie z Mazowsza

ZTM Lublin komentuje

Okazuje się, że zarząd ZTM Lublin zdaje sobie sprawę z niepokojących praktyk młodego mężczyzny. Do sprawy odniosła się rzeczniczka przewoźnika Monika Fisz, cytowana przez portal "Spotted Lublin":

Zachowanie młodego pasażera jest oczywiście niewłaściwe i niezgodne z przepisami porządkowymi obowiązującymi w lubelskiej komunikacji miejskiej, gdzie czytamy, że "zabrania się zakłócania spokoju w pojeździe poprzez zachowywanie się niezgodne z zasadami współżycia społecznego".

Fisz zaapelowała także, by świadkowie takich zachowań "nie byli bierni" i reagowali. - Jeżeli sami boimy się coś powiedzieć, to zawsze można podejść do kierowcy i powiedzieć mu o zagrożeniu - dodała rzeczniczka ZTM Lublin.

Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić