Śmierć George'a Floyda. Donald Trump lekceważy to, co działo się w weekend
Prezydent Stanów Zjednoczonych został posądzony o lekceważący stosunek do weekendowych demonstracji. Ich uczestnicy żądali sprawiedliwości dla zmarłego George'a Floyda oraz protestowali przeciwko rasizmowi. Donald Trump wyraził opinię, że spodziewał się większych tłumów.
Oskarżenia pojawiły się po tym, jak Donald Trump opublikował tweet. Prezydent USA napisał, że demonstracje były znacznie mniejsze, niż wynikałoby ze wcześniejszych szacunków.
Ostatniej nocy pojawiło się znacznie mniej protestujących, niż się spodziewano – cytuje treść tweeta Trumpa "DAWN".
Donald Trump lekceważy protesty po śmierci George'a Floyda?
Ze stanowiskiem Donalda Trumpa nie zgodzili się między innymi przedstawiciele części mediów. Według ustaleń "LA Times" frekwencja na demonstracjach w Waszyngtonie była tak wysoka, jak gdyby wzięli w nich udział prawie wszyscy mieszkańcy miasta. Jednocześnie tylko w stolicy kraju odbyło się kilkanaście wydarzeń związanych z upamiętnieniem George'a Floyda.
Zobacz też: Kryzys w USA. Masowe protesty po śmierci George'a Floyda
Pojawiły się głosy, że ostatnie wydarzenia mogą przyczynić się do klęski Trumpa w wyborach. Uczestnicy demonstracji są postrzegani jako członkowie nowego ruchu społecznego, którzy doprowadzą do zmiany obecnego prezydenta. Takie przypuszczenia wysunęli m.in. autorzy raportu opublikowanego w magazynie "Salon".
Przeczytaj także: Google: chińscy i irańscy hakerzy zaatakowali kampanie Bidena i Trumpa
Jesteśmy świadkami narodzin ruchu – i upadku prezydenta. Osiągnęliśmy punkt zwrotny w erze Trumpa. Kampania 2020 dzieje się na ulicach i jest przegrywana – dzieli się przypuszczeniami autor raportu dla magazynu "Salon".