Śmierć wójta Jaworza we Włoszech. Pojawiły się znaki zapytania

20

Wójt Jaworza, gminy znajdującej się koło Bielska-Białej, Radosław Ostałkiewicz, przebywał służbowo na Sardynii. Nocą z 8 na 9 maja wypadł z okna pokoju hotelowego na czwartym piętrze. 44-latek zginął na miejscu. Polska prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Pojawiły się informacje, że przekazane przez włoską stronę dokumenty były niekompletne.

Śmierć wójta Jaworza we Włoszech. Pojawiły się znaki zapytania
44-letni wójt zginął we Włoszech. (Facebook, Gmina Jaworze)

Prokuratura prowadzi obecnie śledztwo w kierunku art. 155 Kodeksu Karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Do dalszych ustaleń w sprawie są im potrzebne przetłumaczone dokumenty od włoskich służb.

Wójt nie wrócił do swoich bliskich

W hotelu Due Colonne w centrum Caligari Ostałkiewicz nie był sam. W pokoju przebywał z kolegą. Do tragicznego wypadku miało dojść o 2:00 w nocy.

Hipoteza o napadzie jest wykluczona: upadek mógł być spowodowany wypadkiem. Najwyraźniej (wójt - przyp.red.) siedział na parapecie i stracił równowagę, spadając w przepaść z wysokości kilkudziesięciu metrów - informował portal corriere.it.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nie żyje syn posłanki. Kukiz mówi o hejcie

Mimo że nie był sam w pokoju, 44-letni wójt został odnaleziony na chodniku dopiero przez przechodnia i to on zadzwonił na policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, mogli jedynie wezwać lekarza, a ten potwierdził śmierć wójta.

Sekcję zwłok Radosława Ostałkiewicza przeprowadził koroner Francesco Locco, a całe śledztwo koordynowała prokurator Ginevrę Grilletti. To ona potwierdziła, że przyczyną śmierci 44-latka był upadek z dużej wysokości.

Radosław Ostałkiewicz przybył na wyspę z polską delegacją, w celach służbowych. Był doktorem ekonomii i specjalistą w dziedzinie organizacji i zarządzania. Jego publikacje naukowe poświęcone były funduszom unijnym i zarządzaniu w administracji publicznej.

Do Polski dotarły niekompletne dokumenty?

Do Włoch wpłynął wniosek od polskiej strony o przekazanie materiału dowodowego. Na takie działanie pozwala Europejski Nakaz Dochodzeniowy.

Według nieoficjalnych doniesień Polskiej Agencji Prasowej, bielska prokuratura miała otrzymać niekompletne materiały dowodowe od włoskiej strony.

Wpłynęły do nas materiały z Włoch. Materiały zostały przekazane do tłumaczenia. Z tą chwilą, gdy zostaną przetłumaczone będzie można powiedzieć czy są to wszystkie materiały, które oczekujemy. Przyszły w języku włoskim, więc nie ma pewności czy to jest wszystko o co prosiliśmy. Dopiero przetłumaczenie tych materiałów pozwoli nam zobaczyć czy to jest wszystko, czy Włosi nam coś doślą. Jesteśmy z nimi w kontakcie - przekazała "Dziennikowi Zachodniemu" prokurator Agnieszka Michulec z Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.

Prok. Michulec dodaje, że w tej chwili nie będzie udzielać dalszych informacji, gdyż śledztwo jest dopiero na etapie niejawnego postępowania przygotowawczego.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić