Śmiertelnie potrącił rowerzystę. Tak ukarał go los
W miejscowości Silin doszło do tragicznego wypadku. Kierowca toyoty najpierw śmiertelnie potrącił rowerzystę, po czym kilkuset metrów dalej sam uderzył w drzewo i zginął na miejscu.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 4 października ok. godz. 17:30 na trasie Silin- Morąg (woj. warmińsko-mazurskie). 51-letni kierujący toyotą z nieustalonych przyczyn potrącił rowerzystę. 60-letni mieszkaniec gminy Morąg zginął na miejscu.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Około 300 metrów 51-latek najechał na przydrożne drzewo i wpadł do rowu. Kierowca auta również nie przeżył wypadku, miał bardzo rozległe obrażenia.
Policja ustaliła, że to kierowca toyoty najpierw potrącił mężczyznę jadącego rowerem, a potem, oddalając się z miejsca wypadku, na zakręcie wypadł z drogi, uderzył w drzewo i sam zginął - podała podkomisarz Anna Balińska z Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie
Trwa wyjaśnianie wszystkich okoliczności oraz przyczyn tej tragedii.
Na miejscu pracowali policjanci i strażacy. "Strażacy na miejscu zastali potężnie rozbite auto po uderzeniu w drzewo. Samochód został rozerwany" - przekazał starszy kapitan Grzegorz Różański z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostródzie w rozmowie z TVN24
Czytaj także: Dramat podczas obiadu. 19-latek nałożył za dużo kiełbasy