Spójrzcie na pomidory z Biedronki. Aż zrobiła zdjęcie. Sieć reaguje
Pani Maria przeżyła spore rozczarowanie przy okazji zakupów w jednej z warszawskich Biedronek. Gdy spojrzała na pomidory, wręcz ją odrzuciło. Wszystko dlatego, że były zgniłe. Sieć zareagowała już na ten przykry incydent.
Wątek nieświeżych owoców i warzyw powraca jak bumerang. Nie dotyczy wyłącznie sieci Biedronka - na zepsute towary można natknąć się w sklepach przeróżnych sieci.
Ostatnio rozczarowanie w trakcie zakupów w Biedronce przy ul. Jana Kazimierza 62 w Warszawie przeżyła pani Maria. Czytelniczka o2.pl chciała kupić pomidory. Gdy podeszła do odpowiedniego działu, zrezygnowała z tego pomysłu.
Na widok zgniłych pomidorów aż mnie odrzuciło. Nie wiem, dlaczego obsługa nie usuwa zepsutych owoców czy warzyw. Przecież to jest antyreklama sklepu! - grzmi w rozmowie z o2.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To jest hit". Wykonaj makijaż ślubny w kilku prostych krokach
Biedronka komentuje
Pani Maria oczywiście zrobiła zdjęcia zepsutych pomidorów (zobacz poniżej). O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy sieć Biedronka. - Wadliwe produkty zostały już usunięte z sali sprzedaży i zastąpione nowym towarem. Dodatkowo obowiązujące zasady i właściwa praca z kategorią produktów świeżych, które wymagają szczególnej uwagi, będą przypominane i szczególnie podkreślane w trakcie każdej odprawy z personelem sklepu - przekazała nam Angelika Zielińska, kierownik operacji i sprzedaży w sieci Biedronka, odpowiedzialna za sklepy w Warszawie.
Zachęcamy klientów, aby w przypadku zaobserwowania podobnych zdarzeń bezpośrednio powiadomili o nich personel sklepu, który będzie w stanie niezwłocznie zareagować w odpowiedni sposób i poddać asortyment procedurze likwidacji - dodała.
Jednocześnie zauważyła, że "część świeżych owoców jest szczególnie narażona na oddziaływanie czynników zewnętrznych". - Dodatkowo, nawet drobne uszkodzenia świeżego asortymentu mogą przyczynić się do przyśpieszenia procesu psucia - kontynuowała.
Co do zasady produkty znajdujące się w naszych placówkach są kontrolowane na kilku etapach, zarówno zanim trafią na półkę sklepową, jak i na sali sprzedaży. Stoisko z warzywami i owocami podlega również kilkukrotnej kontroli w trakcie dnia przez wyznaczone osoby, a także codziennej procedurze likwidacji. Weryfikacja świeżości polega na dokładnym obejrzeniu kartonów z warzywami. Może zdarzyć się, że znajdą się zainfekowane pojedyncze owoce, które zostaną przeoczone podczas przeglądu, szczególnie biorąc pod uwagę skalę działalności naszej sieci, obsługującej codziennie miliony klientów i przechowującej setki tysięcy produktów - podsumowała Angelika Zielińska.