Strażacy utknęli na zalanej ulicy, było groźnie. Wtedy na pomoc ruszyło wojsko
Wielka woda zalewa kolejne miejscowości na Dolnym Śląsku. W Nysie strażacy zostali odcięci od świata, woda zalała ich ciężki samochód ratowniczy. Jak informuje "Tygodnik Podhalański", niezbędna była interwencja wojska. Szczegóły widać na nagraniu, żołnierze spisali się na medal.
Centrum Nysy przez wodny żywioł zostało odcięte od reszty miasta. Zerwane zostały dwa mosty, a część dróg jest nieprzejezdna. Takie skutki wyrządził mały dopływ Nysy, który w kilka godzin zamienił się w rwącą i niebezpieczną rzekę.
Dynamiczna sytuacja jest bardzo poważna, a skutki odczuli nie tylko mieszkańcy, ale także strażacy. "Tygodnik Podhalański" opublikował w sieci nagranie, na którym widać wóz strażacki, który utknął w miejscu i nie mógł przejechać przez zalane skrzyżowanie.
Byliśmy świadkami, jak strażaków ratowało wojsko — czytamy na platformie X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wrocław wyłączył windy. " To jest przesada"
Wojskowi podjęli skuteczną próbę uratowania znajdujących się w pojeździe ochotników z oddziału SP. Podjechali pod tył wozu, by ułatwić pasażerom ewakuację. Ci ubrani w kapoki ratunkowe przeszli z dachu jednego pojazdu do drugiego, a później schronili się w środku.
Mimo naporu wody żołnierzom udało się odjechać na bezpieczną odległość. Wóz strażacki pozostał częściowo w wodzie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie uszkodzony. W rwącej rzece znajdują się konary drzew, które mogą go zdemolować.
Nie ma wątpliwości, że noc z 15 na 16 września dla przedstawicieli służb będzie nieprzespana. Najnowsze doniesienia wskazują, że w Nysie zalewane są kolejne ulice. O godz. 14:00 zamknięta została ul. Piłsudskiego. Woda wdarła się też do szpitala.
Mieszkańcy miasta publikują nagranie i zdjęcia, na których widać ogrom powodziowych zniszczeń. Wielu z nich przyznaje, że takiego żywiołu nie widziało nawet podczas "powodzi tysiąclecia" w 1997 roku. Aktualna sytuacja ma być jeszcze gorsza niż wtedy.
Nysa pod wodą. Burmistrz wydał komunikat
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz wydał specjalny komunikat, w którym zaapelował do mieszkańców, by w miarę możliwości ewakuowali się lub przenieśli na wyższe piętra budynków, w których przebywają.
Niestety nie jesteśmy w stanie określić siły i kierunków grożącej nam powodzi. Generalnie bezpiecznie jest "za rzeką". Spakujmy dokumenty (dowody osobiste) klucze, leki, zmienną odzież na 48h, przekąski i wodę. Można wziąć koc i ładowarki do telefonu — napisał w sieci.