Strażnicy nie dowierzali. Kierowca szykował się do jazdy
Drzwi kierowcy bez zamka, niedziałające światła, czy lusterka przyklejone na taśmę klejącą - taki samochód straż miejska znalazła na terenie Poznania. Co więcej, kierowca właśnie szykował się do jazdy. Okazało się, że auto ostatnie badania techniczne przeszło w 2022 roku.
We wtorek ok. godz. 7 patrol straży miejskiej z Poznania udał się na osiedle Tysiąclecia. Funkcjonariusze mieli podjąć interwencję w związku z pojazdem, który miał być tzw. wrakiem, czyli autem długotrwale nieużytkowanym.
Strażnicy nie spodziewali się jednak, że pojazd nie tylko będzie przypominał wehikuł żywcem wyjęty z planu filmu postapokaliptycznego, ale też będzie w nim kierowca gotowy do jazdy - przekazują w mediach społecznościowych.
Picie "pod chmurką". Poznań walczy ze spożywaniem alkoholu miejscach publicznych
Na miejscu zastali pojazd z włączonym silnikiem i kierowcą, który miał zamiar włączyć się do ruchu, co stanowiło zagrożenie. Wezwali kierującego do kontroli.
Samochód miał przednią szybę od innego pojazdu wklejoną na piankę montażową, brak szyb w dalszej części pojazdu, drzwi kierowcy bez zamka, zamykane na zasuwkę, lusterka przyklejone na taśmę klejącą, deskę rozdzielczą podpartą drewnianą belką, klapę bagażnika zamkniętą na gumową linkę, cztery różne opony, czy niedziałające światła.
Podczas legitymowania kierowca przyznał się, że nie posiada aktualnych badań technicznych pojazdu od 2022 roku. Strażnicy wezwali na miejsce patrol policji.
Policjanci ukarali kierowcę mandatem karnym na kwotę 3000 zł i zakazali kontynuowania poruszania się tym samochodem. Kierowca musiał wezwać lawetę po swój nienadający się do jazdy pojazd.