Stylistka oceniła żony Kamińskiego i Wąsika. "One są przebrane"

980

Rozpoczęło się posiedzenie Sejmu bez udziału byłych posłów PiS Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika, którzy przebywają w zakładach karnych. Na sali plenarnej pojawiły się za to żony skazanych. Stylistka gwiazd oceniła surowo ich wygląd. "Są teraz przebrane za cierpiętnice. Zrobiły z siebie aktorki w teatrze" - podsumowała.

Stylistka oceniła żony Kamińskiego i Wąsika. "One są przebrane"
(PAP, Tomasz Gzell)

Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia 2023 prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności za nadużycie władzy jako ówcześni szefowie CBA. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia o wygaśnięciu ich mandatów poselskich.

W zeszłym tygodniu policja zatrzymała Kamińskiego i Wąsika w Pałacu Prezydenckim. Politycy zostali osadzeni już w zakładach karnych, ale koledzy z partii oraz zwolennicy cały czas walczą o ich uwolnienie, nazywając ich przy okazji "więźniami politycznymi".

Kamińska i Wąsik przyszły na obrady Sejmu

Na posiedzenie Sejmu, które rozpoczęło się 16 stycznia, przyszły żony skazanych - Barbara Kamińska, sędzia neo-KRS, oraz Romualda Wąsik, dyrektorka Departamentu Nadzoru nad Chemikaliami Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Obie panie od kilku dni często pojawiają się w mediach i "walczą o wolność" dla swoich mężów.

Na galerii sejmowej obie panie pojawiły się w ciemnych ubraniach. Miały niemal niewidoczny makijaż i bardzo przygnębione miny. Stylistka gwiazd, Ewa Rubasińska-Ianiro, oceniła ich wizerunek. Jak stwierdziła, wygląd żon byłych posłów PiS-u został wykreowany w ostatnich dniach i jest bardzo sztuczny.

W rozmowie z Plotkiem Ewa Rubasińska-Ianiro nie szczędziła im słów krytyki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czy Duda wypowiedział wojnę Bodnarowi? Ćwiąkalski odpowiada
Zwróćmy uwagę, że dzień przed tym jak pojawiły się u boku prezydenta, były ubrane kobieco i ładnie, gdy się gdzieś publicznie wypowiadały. Miały makijaż, włosy dobrze zrobione, nic się tam złego nie działo. Tymczasem chwilę później ich wizerunek został stworzony na potrzeby sytuacji, by komunikować jakieś - w ich mniemaniu - pokrzywdzenie i wzbudzić np. litość, żal, smutek - oceniła surowo specjalistka.

I zwróciła uwagę na jeszcze jeden, dość istotny szczegół w tej całej stylizacji.

To nic innego jak manipulacja, by pewne komunikaty zostały bardziej podkreślone. Nie mają biżuterii, noszą ubrania bez koloru w bardzo prostych krojach... - mówi Plotkowi Ewa Rubasińska-Ianiro.

Stylistka dodała, że ta nagła zmiana nie jest wiarygodna. Komunikaty, które przesyłają za pomocą swoich ubrań i gestów wydają się być przesadzone, ale jest za późno by to zmienić. Teraz muszą brnąć dalej w swoich rolach i podtrzymać wizerunek wykreowany na potrzeby PR.

Zdaniem ekspertki taka nagła zmiana jest zbyt nachalna i wywołuje odwrotny skutek. Panie o wiele lepiej wypadłyby, gdyby zachowywały i ubierały się tak, jak wcześniej.


One są teraz przebrane za cierpiętnice. Zrobiły z siebie aktorki w teatrze. Pozwalają sobą manipulować w grze politycznej. To nie jest fajne dla żadnej ze stron. W tym wszystkim są marionetkami PiS-u. Dają się dyrygować PR-owcom, którzy w PiS-ie nie są najlepsi. Szkoda, że nie myślą samodzielnie i nie są spójne, kryjąc się za stylem, który nie jest ich. To tak jak do skarbówki ktoś się ubiera biednie, by nie dostać domiaru - podsumowuje Ewa Rubasińska-Ianiro.
Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić