Suspendowany ksiądz umawia msze przez Facebooka i twierdzi, że uzdrawia
Nie może nosić stroju kapłańskiego ani odprawiać mszy świętej. Jednak mimo zakazu ogłasza się w mediach społecznościowych, pokazuje rzekome stygmaty i twierdzi, że uzdrawia. Kontrowersyjny duchowny Łukasz Prausa z Łodzi organizuje zapisy na msze i cieszy się zainteresowaniem wśród grupki wiernych.
Wydalony z zakonu Pallontynów, gdzie w 2015 roku przyjął święcenia, były ksiądz twierdzi, że co piątek ukazuje się mu Jezus.
W miejscu "objawień" pali świece i namawia wiernych do ich zamawiania w intencjach, na których im zależy.
Świece, jak przekonuje, mogą palić się 7, 14, 21 lub nawet 30 dni. Wystarczy wysłać... e-mail z zamówieniem i czekać na dalsze instrukcje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jezus na stadionie". Kim jest ojciec John Bashobora?
Aby wziąć udział w mszach odprawianych przez wyrzuconego kapłana, nie wystarczy po prostu przyjść do kościoła, tylko trzeba się wcześniej na nie zapisać. O tym, że spotkania cieszą się zainteresowaniem świadczyć mają zdjęcia na FB i publikowane przez byłego księdza historie uzdrowień i podziękowania.
Publikuje je sam duchowny przekonując, jak wiele rzekomo zawdzięczają jego "mocom" wierni. Niektóre z historii publikuje też Dziennik Zachodni:
Czytaj także: Miał molestować 300 kobiet. "Uzdrowiciel" ucieka z kraju
W czasie odprawiania mszy świętej zbiorowej przez ojca Łukasza 23.01.2024 roku doświadczyłam obecności Ojca Pio i otrzymałam łaskę wcześniejszego wybudzania się, co od dłuższego czasu było dla mnie trudnością, której nie potrafiłam przezwyciężyć, nie znając również przyczyny. Bardzo ciężko było mi się rano wybudzić, wstawałam na ostatnią chwilę i zdarzało się, że co jakiś czas zasypiałam. A podczas gdy ojciec Łukasz odprawiał msze świętą zbiorową, sam ojciec Pio przyszedł do mnie by mnie obudzić i od tego dnia wstaje mi się lepiej i przede wszystkim budzę się wcześniej - cytuje jedno ze "świadectw" wiernych "Dziennik Zachodni".