Syn Toma Hanksa znów szokuje. Tymi słowami wywołał skandal
Skończyła się cierpliwość internautów wobec syna Toma Hanksa. W sieci zagrzmiało po kolejnych rasistowskich wypowiedziach Chestera. Internauci wylali na niego falę krytyki.
Chester Hanks od zawsze nazywany jest "czarną owcą" swojej rodziny. Syn zdobywcy Oscara Toma Hanksa po kilku próbach aktorstwa zrezygnował z tego zawodu. Mężczyzna popadł w kłopoty. Otwarcie przyznawał, że handluje kokainą i zażywa ją w dużych ilościach. Głośno było o nim również wtedy, gdy zdemolował pokój hotelowy w Londynie. Teraz 30-latek wpadł w kolejne kłopoty.
Czytaj także: To nie fotomontaż. Lodowa apokalipsa w Rosji
Chester od lat jest krytykowany za swój jamajski akcent. Zdaniem wielu używa go uprawiając "blackface", czyli stereotypowo naśladuje osoby o ciemnym kolorze skóry. Niedawno Hanks dołączył do aplikacji Clubhouse, w której zaproszone osoby mogą rozmawiać w pokojach czatowych. Chester ponownie użył akcentu i porównał go do mówienia z brytyjskim akcentem po obejrzeniu filmu gangsterskiego.
Wypowiedzi syna aktora nie umknęły internautom. Na Chestera wylała się fala krytyki w sieci. Ludzie nie oszczędzili go, wytykając mu, wszystkie możliwe sytuacje, w których nie zachował się właściwie. Otwarcie przyznali mu, że kpi z akcentu, a nie okazuje komuś wsparcie. Niektórzy stworzyli specjalne memy, aby wyśmiać mężczyznę.
Nie używam akcentu przy znajomych dla żartów - napisał oburzony internauta.
Chester próbuje również bezskutecznie osiągnąć sukces w branży muzycznej. Niestety tam również przytrafił mu się rasistowski incydent. Śpiewając w jednej z piosenek użył słowa "ni**er", które jest bardzo obraźliwym określeniem osób czarnoskórych. Nawiązuje do czasów niewolnictwa w USA.