aktualizacja 

Szał dyktatora. "Znajdziemy was i powiesimy obok siebie"

246

Natalia Koliada i Nikolai Khalezin zdecydowali się na ucieczkę przed represjami z Białorusi do Wielkiej Brytanii. Mimo że od ich wyjazdu minęło dziesięć lat, Aleksander Łukaszenka nie zamierza darować zniewagi. Zapowiedział, że oboje zostaną powieszeni.

Szał dyktatora. "Znajdziemy was i powiesimy obok siebie"
(Getty Images)

47-letnia Natalia Koliada i 56-letni Nikolai Khalezin są małżeństwem. Para współtworzy grupę teatralną Teatr Wolny Białoruś, która wystawia spektakle zarówno w Mińsku, jak i na całym świecie. Jednak ze względu na opozycyjny charakter ich działalności w kraju muszą działać w tajemnicy.

Łukaszenka grozi śmiercią artystom, którzy uciekli z Białorusi

Natalia Koliada i Nikolai Khalezin – po tym, jak Aleksander Łukaszenka zainteresował się działalnością grupy teatralnej – zdecydowała się na ucieczkę do Wielkiej Brytanii. Na krótko przed wyjazdem członków Teatru Wolna Białoruś ogłoszono w państwowej telewizji "wrogami publicznymi".

Teraz Aleksander Łukaszenka znowu obrał sobie za cel parę artystów. W gazecie "Sowietskaja Biełorussija", która jest oficjalną gazetą Administracji Prezydenta Republiki Białorusi, a przez UE jest określana jako główna gazeta propagandowa na Białorusi, pojawiła się groźba, której adresatami byli właśnie Koliada i Khalezin. Jak zapowiedziano, para opozycjonistów zostanie schwytana, a następnie powieszona.

Na pewno was znajdziemy i powiesimy obok siebie – cytuje treść artykułu "Daily Mail".
Zobacz także: Zobacz też: Łukaszenka nie odpuszcza. Brutalna reakcja milicji na Białorusi

Natalia Koliada i Nikolai Khalezin przyznają, że to nie pierwszy raz, kiedy otrzymują groźby śmierci. Jednocześnie jeszcze nie zdarzyło się, aby przeczytali o nich w gazecie. Zdają sobie sprawę, że podobne zapowiedzi nie są jedynie próbą zastraszenia, lecz realnym scenariuszem.

Groźby śmierci zawsze były częścią naszego życia. 10 lat temu w białoruskiej telewizji ogłoszono nas wrogami publicznymi. To jednak pierwszy raz, gdy główny wydawca (...) używa podobnego języka. Wielu naszych bliskich przyjaciół zostało porwanych i zabitych, a niektórych otrutych – wyjaśnia Natalia Koliada w rozmowie z Daily Mail.

Jak jednak podkreślają artyści, nie zamierzają dać się zastraszyć i zaprzestać działalności. Wręcz przeciwnie – uważają gniew Łukaszenki za znak, że postępują właściwie.

Jeśli grożą nam śmiercią, oznacza to, że postępujemy właściwie. Nadal będziemy to robić. Najwyraźniej staliśmy się nowym celem... Sytuacja staje się coraz bardziej napięta – zapowiedziała Natalia Koliada.
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić