Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

"Szok" w otoczeniu Zełenskiego. Nowe informacje o Bakanowie

Iwan Bakanow, były szef SBU i przyjaciel Wołodymyra Zełenskiego z dzieciństwa, znalazł się pod lupą Państwowego Biura Śledczego. Otoczenie prezydenta Ukrainy miało być "zszokowane" tym, co robił Bakanow. Śledztwo przeciwko niemu płk Grzegorz Małecki określa w rozmowie z o2.pl jako "bardzo dobry sygnał".

"Szok" w otoczeniu Zełenskiego. Nowe informacje o Bakanowie
Były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwan Bakanow miał zostać objęty śledztwem (Getty Images)

Bakanow był szefem SBU - największej służby specjalnej Ukrainy - do lipca 2022 roku. W poniedziałek 6 marca serwis "New Voice of Ukraine" przekazał, powołując się na informację uzyskaną z kancelarii prezydenta Zełenskiego, że Bakanow został objęty śledztwem Biura.

Zełenski zna Bakanowa od dzieciństwa. Wychowywali się na jednym podwórku, ich rodziny się lubiły. Kiedy Zełenski stworzył grupę aktorską i studio Kwartał-95, Bakanow doradzał mu jako prawnik. Niestety, jego umiejętności prawne okazały się niewystarczające na kierowanie służbą kontrwywiadowczą, co unaoczniła wojna.

Wspomniany portal cytuje słowa jednego z urzędników prezydenckiej administracji, który przekonuje, że otoczenie Zełenskiego było "zszokowane" działaniami SBU pod kierownictwem Bakanowa. "W wielu dziedzinach jego kierowanie służbą było kompletną porażką" - mówi rozmówca "New Voice of Ukraine".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zełenski się tego obawiał. Generał: to największe wyzwanie Ukrainy

Największych zaniedbań SBU Bakanowa miało się dopuszczać na południu kraju. Przypomnijmy, że położony w tej części Ukrainy Chersoń jest jedynym miastem obwodowym w kraju, które zostało trwale opanowane przez okupanta.

W szeregach SBU w południowej części kraju pojawili zdrajcy, którzy ułatwili Rosjanom zajęcie miasta, m.in. nie wysadzając mostu na Dnieprze.

"Polityka wróciła do Kijowa"

Wobec byłego już szefa SBU wytoczono ciężkie działa. Zarzuca mu się niedopełnienia obowiązków. Wiąże się to z obecnością rosyjskiej agentury w szeregach SBU, co miało przełożyć się na stan przygotowania do nadchodzącej inwazji, a także na działanie służby w początkowym okresie wojny.

Nie bez powodu w lipcu zatrzymany został były szef zarządu SBU z Autonomicznej Republiki Krymu Ołeh Kulinicz. Oskarżono go o współpracę z rosyjskimi służbami, co miało doprowadzić do łatwiejszego zajęcia południa Ukrainy przez Rosję.

Były szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki mówi w rozmowie z o2.pl, że prezydent Zełenski musiał zareagować. Społeczeństwo oczekiwało rozliczeń za błędy i niepowodzenia - zwłaszcza na południu - w pierwszych tygodniach wojny.

To pokazuje, że polityka wróciła do Kijowa. Po pierwszej fazie wojny, kiedy obowiązywała zasada "wszystkie ręce na pokład", teraz przyszedł czas na wyciąganie wniosków. Co jest bardzo dobrym sygnałem. Tym bardziej, że widać w tych działaniach pewien anglosaski - nie wschodni - ryt. Nie ma prymitywnej zemsty, a metodyczne działania, które mają posłużyć państwu i jego organom - przekonuje płk Małecki w rozmowie z o2.pl.

Dodaje też, że z pełniejszą oceną trzeba się wstrzymać do czasu pierwszych decyzji procesowych oraz reakcji sił politycznych innych niż partia prezydencka.

Problemy SBU

Cieniem na SBU musiała położyć się także ujawniona na początku tego roku sprawa Kiriejewa. Denis Kiriejew był bankierem i finansistą. Zginął w tajemniczych okolicznościach niemal dokładnie rok temu. Szef wywiadu wojskowego Ukrainy gen. Kyryło Budanow otwarcie powiedział w jednym z wywiadów, że Kiriejew był ich agentem i dostarczał bezcennych informacji ze strony rosyjskiej.

Kiriejew został zastrzelony przez ludzi z SBU. Będąc w Kijowie, miał spotkać się z szefem kontrwywiadu SBU. Samochód, którym jechał, zatrzymali funkcjonariusze SBU, ochronę Kiriejewa rozbrojono, a samego bankiera zabrano. Jakiś czas później jego ochronie przekazano, że Kiriejew "zginął podczas próby ucieczki". Śmierć ta, wciąż osnuta mgłą podejrzeń i niepewności, musiała obciążać szefa SBU.

Nowa miotła

W lipcu, kiedy sytuacja na froncie była ustabilizowana, a Ukraina szykowała się do kontrofensywy, Zełenski stracił cierpliwość. Bakanow podał się do dymisji ze stanowiska szefa, a jego miejsce zajął doświadczony oficer kontrwywiadu Wasyl Maljuk. Co ciekawe, dopiero niedawno został on powołany na "pełnoprawnego" szefa. Wcześniej był tylko "pełniącym obowiązki".

Wygląda na to, że Maljuk zabrał się do intensywnej pracy. Także w szeregach samego SBU. W poniedziałek doszło do kilku istotnych dymisji w formacji. Prezydent Zełenski podpisał dekrety o odwołaniu ze stanowiska m.in. zastępcy szefa służby Ołeksandra Jakuszewa.

Stanowiska stracili także naczelnicy departamentów. Chodzi o departamenty ochrony tajemnicy państwowej i licencji oraz departament odpowiedzialny za utrzymanie należących do SBU lokali, budynków, sieci energetycznych i wodociągowych itp. Dodatkowo, stanowiska stracili dwaj szefowie zarządów obwodowych: sumskiego i zapororskiego.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić