Tajemnicza cisza przy granicy z Białorusią. Nagle wszystko się skończyło
Straż Graniczna od blisko tygodnia nie odnotowała żadnego incydentu związanego z próbą nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią. Czy to oznacza, że reżim Aleksandra Łukaszenki zrezygnował z wysyłania migrantów? - Łukaszenka utrzymuje nas w niepewności - uważa w rozmowie z portalem Gazeta.pl Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Po raz ostatni Straż Graniczna informowała o próbach przekroczenia granicy 26 stycznia. Wówczas z Białorusi do Polski chciało się przedostać siedmiu nielegalnych migrantów. Od tej pory strażnicy nie odnotowali żadnego takiego zdarzenia.
Portal Gazeta.pl zapytał tę kwestię eksperta z Ośrodka Studiów Wschodnich Kamila Kłysińskiego. - Łukaszenka utrzymuje nas w niepewności. Oczywiście nigdy nie ogłosił, że będzie wysyłał migrantów na granicę on twierdzi, że wpuszcza ich do swojego kraju, bo jest przecież "miłującym pokój przywódcą" - mówi ekspert.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Dodał też, że Łukaszenka odpowiada za proceder, który przyczynił się w 2021 roku do kryzysu na granicy.
Zobacz także: Łukaszenka podpisał dekret. Białoruś jeszcze groźniejsza
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyślą migrantów na polsko-białoruską granicę?
Ekspert sądzi, że nie należy przywiązywać zbytniej wagi do obecnej sytuacji. Uważa, iż białoruski reżim nie zrezygnował z prowadzenia wojny hybrydowej, w której jako żywe pociski wykorzystywani są migranci.
- Może pojawiły się problemy logistyczne, może powodem była mroźna pogoda. W każdej chwili mogą do tego wrócić, nie ma ogólnych kontekstowych przesłanek świadczących o tym, że chcieliby złagodzić konfrontacyjną politykę wobec Zachodu - stwierdził.
Zobacz także: Białoruś chce szpiegować Polskę? KGB uczy się polskiego
Do sprawy odniosła się także Straż Graniczna. Jej rzecznik mjr Andrzej Juźwiak powiedział, że sytuacja cały czas jest monitorowana. Został również zapytany o to, co może być powodem braku naporu na polską granicę.
- Trudno obecnie jednoznacznie wskazać przyczyny takiego stanu rzeczy. Niewykluczone jest (...) skierowanie przez organizatorów nielegalnej migracji działań w inne rejony - stwierdził dodając, że również bariera techniczna utrudniła działalność grup przemytniczych.
Przypomnijmy, że w grudniu niemiecki tabloid "Bild" informował o powstaniu linii lotniczych, które mogą transportować uchodźców z Turcji do Mińska. Wypowiadający się specjalnie dla nas ekspert ds. bezpieczeństwa Daniel Boćkowski stwierdził, że wiosną mogą się pojawić warunki do prowadzenia dalszych działań hybrydowych wymierzonych w nasz kraj.