To nie fotomontaż. Strażacy zaniemówili, gdy spojrzeli na drzewo
W Czastarach, w powiecie wieruszowskim, odkryto spalony samochód na czubku wierzby. Strażacy byli zaskoczeni nietypowym znaleziskiem. Sprawą zajęła się policja.
Do niecodziennego zdarzenia doszło 1 czerwca w gminie Czastary (woj. łódzkie), gdzie na czubku wierzby znaleziono spalony samochód. Około godziny 17 policja wezwała strażaków, aby usunęli wrak z drzewa.
Pojazd był całkowicie zniszczony przez ogień, jednak drzewo pozostało nienaruszone. Na miejscu interweniowały dwa zastępy straży pożarnej z Wieruszowa i Ochotniczej Straży Pożarnej w Czastarach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z hejterem, który wysyłał Dodzie maile z groźbami śmierci? Czy artystka czuje się bezpiecznie w naszym kraju?
Młodszy brygadier Karol Brylak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wieruszowie przyznał, że widok wraku na drzewie był zaskakujący.
Po dojeździe na miejsce poczuliśmy się jak w Hogwarcie (szkole magii z powieści o Harry'm Potterze - red.), nasz zdziwienie było ogromne. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu tego miejsca i ściągnięciu tego wraku na ziemię - powiedział w rozmowie z tvn24.pl.
Co ustaliła policja?
Starszy aspirant Piotr Siemicki z Komendy Powiatowej Policji w Wieruszowie poinformował, że ustalono właściciela pojazdu, ale nie ma z nim kontaktu.
Prowadzimy czynności w kierunku zaśmiecania. Ten pojazd kilka miesięcy temu uległ pożarowi, stał na drodze gruntowej, ale jak trafił na drzewo, tego na tę chwilę nie wiemy - powiedział Siemicki, cytowany przez tvn24.pl.
Lokalny portal tugazeta.pl sugeruje, że samochód miał przeszkadzać rolnikom, co mogło skłonić kogoś do jego usunięcia przy użyciu ładowarki i umieszczenia na drzewie.