To się dzieje naprawdę. Marynarz z krążownika "Moskwa" otrzymał wezwanie

Tak wygląda w praktyce rosyjska mobilizacja. Petersburskie biuro rekrutacyjne wysłało wezwanie do marynarza ze słynnego krążownika "Moskwa". Problem w tym, że od kwietnia nie ma z nim kontaktu, a zrozpaczona matka cały czas go szuka.

To się dzieje naprawdę. Marynarz z krążownika "Moskwa" otrzymał wezwanie
Marynarz zaginął na statku. Teraz otrzymał wezwanie (Adobe Stock)

To dopiero absurd. Rosyjska rodzina (danych nie ujawniono) pod koniec października otrzymała wezwanie wojskowe dla swojego syna. Jak tłumaczy portal fontanka.ru, w wezwaniu komisarz Aleksander Woronin poprosił mężczyznę, aby stawił się w celu wyjaśnienia dokumentów wojskowego konta mobilizacji.

Za niestawienie się w określonym czasie i miejscu bez ważnego powodu, możesz zostać pociągnięty do odpowiedzialności - napisano w dokumencie.

Mężczyzna nie pojawił się na wezwaniu. Problem bowiem w tym, że nie ma z nim kontaktu od sześciu miesięcy. Rosjanin był bowiem kucharzem na pokładzie słynnego rosyjskiego okrętu wojennego "Moskwa", który zatonął około pół roku temu.

Przed wstąpieniem do marynarki wojennej, mężczyzna ukończył uniwersytet kolejowy i zaczął pracować w swoim zawodzie. Nigdy nie garnął się do wojska, odrzucił kilka poborów. Przełomowa okazała się dla niego jesień 2021, gry rozstał się z dziewczyną. Wtedy postanowił zmienić coś w swoim życiu i wcielił się do armii. Przyjaciele zdecydowanie odradzali mu taki krok, ale w tej decyzji wspierała go matka. - Prawdziwy mężczyzna powinien służyć w wojsku - argumentowała.

Rosjanin trafił do wojska pod koniec 2021 roku. W Sylwestra gotował m.in dla 500 osób, które świętowały zakończenie roku w Sewastopolu. Z rodziną kontaktował się po raz ostatni w marcu, a ślad zaginął po nim w kwietniu.

Zatonięcie Moskwy. Sprzeczne informacje Rosji i Ukrainy

Od kilku miesięcy rosyjski krążownik Moskwa spoczywa na dnie Morza Czarnego. Kijów twierdzi, że okręt zatonął, bo został uderzony ukraińskimi rakietami i w przedstawiciel Pentagonu poparł taką wersję wydarzeń. Rosja przekonuje, że przyczyną zatonięcia był pożar, który wywołał eksplozję amunicji.

Stacja CNN podała, że według raportu rosyjskiej państwowej agencji prasowej TASS, załoga statku została dostarczona do portu w Sewastopolu na Krymie. Jednak ukraińska straż przybrzeżna twierdzi, że około 500 członków załogi nie udało się uratować z powodu sztormu.

Bliscy, próbując dowiedzieć się czegoś o losie zaginionego kucharza, skontaktowali się z ludźmi, którzy przeżyli zatonięcie Moskwy. "Przed wybuchem poszedł do magazynu po jedzenie, a potem nikt go nie widział" - relacjonowali jego dawni koledzy z pracy.

Zobacz także: Gigantyczna eksplozja. T-80BV zrównany z ziemią
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić