Tragiczna śmierć 3-latki w Wielkopolsce. Dlaczego dyspozytor nie wysłał karetki?

Trzyletnia Basia zmarła kilkanaście dni temu, po tym, jak z objawami silnego zatrucia trafiła do szpitala w Nowym Tomyślu. Dziecko zostało przywiezione przez matkę, bo dyspozytor pogotowia odmówił wysłania karetki. Właśnie zakończyły się prace specjalnego zespołu, który miał wyjaśnić powody tej kontrowersyjnej decyzji. Co ustalono?

Komisja zbadała zachowanie dyspozytora pogotowiaKomisja zbadała zachowanie dyspozytora pogotowia
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada
Aneta Polak
oprac.  Aneta Polak

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 6 listopada, kiedy to do szpitala w Nowym Tomyślu przyjechała ciężarna kobieta wraz z córkami w wieku 3 i 7 lat. Cała rodzina zatruła się oparami z preparatu na gryzonie, który został rozłożony na zewnątrz domu. Niestety życia trzyletniej Basi nie udało się uratować.

Jak się okazało, matka sama zawiozła dziewczynkę do szpitala, ponieważ dyspozytor pogotowia odmówił wysłania karetki. Gdy rodzina dotarła na miejsce, dziewczynka nie dawała już oznak życia.

Ściągamy nagrania, by wiedzieć, co się stało. Będziemy wiedzieli, kto zawinił. Będziemy wyciągać konsekwencje - zapowiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po powodzi wciąż czekają na pieniądze. "To, co zawiodło, to urzędy"

Dlaczego karetka nie przyjechała po 3-letnią Basię?

Powołany przez wojewodę wielkopolską Agatę Sobczyk zespół, który miał ocenić, dlaczego dyspozytor pogotowia odmówił wysłania karetki, zakończył właśnie swoje prace.

W oświadczeniu Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu poinformowano, że "dyspozytor medyczny nie zastosował się w pełni do algorytmu zbierania wywiadu medycznego dotyczącego powodu wezwania: Inne/złe samopoczucie".

Decyzję dyspozytora medycznego o niezadysponowaniu ZRM uznać należy za niewłaściwą z uwagi na brak staranności w zbieraniu wywiadu medycznego. Uzyskane informacje nie były wystarczające do podjęcia decyzji o zadysponowaniu lub niezadysponowaniu ZRM - podkreślono.

Jak dodano, "na tym etapie nie można stwierdzić, czy gdyby ZRM został zadysponowany i dojechał w najkrótszym możliwym czasie, możliwe byłoby uratowanie dziecka". Teraz tę kwestię zbadają biegli.

Wybrane dla Ciebie
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Wzruszający gest policjanta. "W oku 78-latka zakręciła się łza"
Wzruszający gest policjanta. "W oku 78-latka zakręciła się łza"
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Pokazali nagranie z Krakowa. "Trzy razy próbował uciekać"
Pokazali nagranie z Krakowa. "Trzy razy próbował uciekać"
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Tu będą białe święta. Tak wygląda Zakopane
Tu będą białe święta. Tak wygląda Zakopane