Trzyosobowa rodzina spłonęła w aucie na A1. Sąd podjął decyzję w sprawie Sebastiana M.
Do tragedii na A1, w której zginęła trzyosobowa rodzina, doszło we wrześniu 2023 r. Podejrzanym jest Sebastian M., kierowca bmw. Mężczyzna uciekł do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego adwokat żądał listu żelaznego. Teraz sąd podjął decyzję w tej sprawie.
Do tragicznego wypadku na A1 doszło 16 września 2023 roku na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego. Samochodem marki kia jechała trzyosobowa rodzina. Martyna, jej mąż Patryk i ich synek, 5-letni Olivier, wracali znad morza do rodzinnego Myszkowa. W ich auto miał uderzyć pojazd marki bmw, którym kierował Sebastian M. Kia uderzyła w barierki i stanęła w płomieniach. Wszystkie trzy osoby zginęły na miejscu.
Początkowo policja nie przyjmowała wersji o tym, że do zdarzenia doprowadziła osoba trzecia. Tak naprawdę śledztwo internautów i pojawiające się w sieci relacje, dowody i nagrania skłoniły śledczych do tezy, że to Sebastian M. mógł doprowadzić do tragedii. Ówczesny minister sprawiedliwości przekazał, że bmw należące do sprawcy jechało aż 253 km/h. Kierowca był poszukiwany listem gończym
Jak się okazało, Sebastian M. uciekł do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tam został zatrzymany przez lokalną policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadek kierowcy bmw na A1. Mieszkańcy Białegostoku dosadnie o działaniach policji
Nie będzie listu żelaznego dla Sebastiana M.
Adwokat podejrzanego domagał się listu żelaznego. Jest to dokument zapewniający oskarżonemu pozostawanie na wolności do czasu prawomocnego ukończenia postępowania.
17 listopada Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim odmówił wydania listu żelaznego. W środę, 10 stycznia Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy orzeczenie sądu okręgowego. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", decyzja jest prawomocna.
Rozstrzygnięcie oceniam jako słuszne i zasadne, zgodne z literą prawa i przepisami kodeksu postępowania karnego - stwierdził w rozmowie z "GW" prok. Krzysztof Wiernicki z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Z kolei mecenas, adw. Bartosz Tiutiunik, obrońca kierowcy bmw stwierdził, iż droga, która "dawała szansę na stawiennictwo podejrzanego w Polsce i kontynuowanie postępowania przygotowawczego, została zamknięta". Uważa, że postępowanie w pewnym momencie zostanie zawieszone.
Sebastian M. obecnie czeka na ekstradycję do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Teraz ruch jest po stronie tamtejszych organów sprawiedliwości.