Ukraina to nie jest ich ojczyzna. Dziś są zakładnikami Putina
Jeszcze do niedawna w mieście Suma w północno-wschodniej części Ukrainy przebywało ponad 2 tys. zagranicznych studentów z 27 krajów. Mimo że miasto jest wciąż ostrzeliwane, około 1700 osób wciąż nie może go opuścić. Powód jest wstrząsający.
Jak podaje Amsterdam News, pierwotnie zagraniczni studenci mieli ewakuować się przez korytarze humanitarne. Ostatecznie nie zostały one zrealizowane i minimum 1700 cudzoziemców wciąż nie może opuścić Sumy.
Wojna rosyjsko-ukraińska. Zagraniczni studenci nie mogą ewakuować się z Ukrainy
Jedną z osób, które nie mogą wyjechać z Ukrainy, jest Precious Ogunbayo. 21-letni student medycyny podkreślił w rozmowie z Al Jazeera, że on i inni cudzoziemcy nieustannie proszą o pomoc, jednak żadna z instytucji nie odpowiedziała na ich apele.
Przeczytaj także: Rosjanie musieli się zdziwić. Ukraińcy użyli metody starej jak świat
Jesteśmy naprawdę zrozpaczeni, każdy chce wrócić do domu. Ciągle prosimy o pomoc, ale ta w ogóle nie nadchodzi – relacjonował Precious Ogunbayo (Al Jazeera).
Zobacz też: Przejęcie władzy w Rosji przez Putina. ''Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby wygrał''
Przeczytaj także: Podsłuchano, co mówią Rosjanie. Wstrząsające. "Świat musi poznać prawdę"
Pomoc w ewakuacji – zgodnie z ustaleniami Premium Times – studentom zaproponowała ambasada Nigerii w Rosji. Przedstawiciel instytucji zaoferował, że zabierze ich właśnie do kraju Władimira Putina. Ci jednak odmówili ze względu na nałożone na niego sankcje.
Przeczytaj także: Nagranie z Rosji. Niepokojące, co tam się obecnie dzieje
Możemy skończyć bez możliwości wyjazdu z kraju lub biorąc pod uwagę fakt, że (Rosja – przyp. red.) jest czarnym charakterem w tej całej historii, jako zakładnicy. To nie jest dobry pomysł – tłumaczył rozmówca Premium Times.