oprac. Mateusz Kaluga| 

Upadek dużej firmy. Ponad 400 osób straci pracę

231

Ponad 400 osób ma stracić pracę z Walcowni Rur "Andrzej" w Zawadzkiem (woj. opolskie). Decyzję podjęto m.in. ze względu na wysokie koszty utrzymywania działalności. To ogromny cios dla mieszkańców niewielkiego miasteczka, w którym pracują całe rodziny. Jednocześnie pracownicy zapowiadają manifestację.

Upadek dużej firmy. Ponad 400 osób straci pracę
Pracę w zakładzie w Zawadzkiem ma stracić ponad 400 osób. (Facebook, NSZZ "Solidarność" Region Śląsk Opolski)

Jak informuje Nowa Trybuna Opolska, w 2023 roku, zakład był na 5 miejscu pod względem zatrudnienia w powiecie strzeleckim. Zatrudniał 455 osób. Tymczasem wypowiedzenia będą wręczone 435 pracownikom. Pierwsze zwolnienia mają ruszyć w czerwcu. Firma Walcownia Rur jest częścią grupy Alchemia S.A.

Ta decyzja to wstrząs dla lokalnego rynku pracy, jakiego nie było w powiecie od ponad 20 lat. Ostatnie tak duże zwolnienia grupowe mieliśmy przy okazji zamykania cementowni w Strzelcach Opolskich, czyli na początku lat dwutysięcznych. Walcownia to największy pracodawca w gminie Zawadzkie i trudno będzie trudno tę lukę wypełnić. Tym bardziej, że pracują tam fachowcy o różnych specjalizacjach - zauważa w rozmowie z NTO Roman Kus, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Strzelcach Opolskich.

- Decyzja o likwidacji zakładu spadła na załogę jak grom z jasnego nieba. Choć wiedzieliśmy, że sytuacja spółki się pogarsza, to nie spodziewaliśmy się, że zarząd podejmie tak radykalne kroki - mówi dziennikowi Dariusz Brzęczek, przewodniczący opolskiej "Solidarności".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Droga Polski do miliardów z KPO. Ekspert zdradza, jakie postawiono nam warunki

Dramat wielu mieszkańców

Zarząd spółki miał podjąć decyzję o likwidacji ze względu na przestarzałą technologię i wysokie koszty utrzymywania działalności produkcyjnej. Jednocześnie ma notować stały wzrost kosztów. - Wielokrotnie alarmowaliśmy, że niedoinwestowanie walcowni doprowadzi do utraty konkurencyjności - dodaje Brzęczek.

W zakładzie pracują całe rodziny, teraz będą przeżywać prawdziwe piekło, bo z pewnością nie wszystkim może udać się od razu znaleźć pracę. Dodatkowo pracowały tam osoby nawet od 30 lat, często przekraczające 50 lat. Proces likwidacji firmy ma potrwać do września. Zarząd ma wypłacić pracownikom odprawy.

Jestem po spotkaniu z zarządem Alchemii i dyrekcją strzeleckiego urzędu pracy. Chcemy pomóc załodze w znalezieniu nowego zatrudnienia, dlatego wspólnie z urzędem pracy, planujemy otworzyć w gminie punkt konsultacyjny - mówi NTO nowy burmistrz Zawadzkiego, Michał Rytel. Dodaje, że urząd pracuje nad złagodzeniem decyzji.

To cios również dla urzędu gminy, powiem spółka odprowadzała do gminy nawet 3 mln zł rocznie w ramach podatku.

Pracownicy chcą protestować

Fakt informuje, że pracownicy likwidowanego zakładu nie chcą tej sprawy zostawić tak po prostu. 4 czerwca pod bramą głównej huty przy ul. Opolskiej zacznie się manifestacja.

Liczymy na uczestnictwo wszystkich, którzy nie zgadzają się na likwidację Walcowni Rur "Andrzej". Na miejscu pojawią się nie tylko pracownicy, ale także związkowcy z innych części kraju. Zrobimy wszystko, co możliwe w obronie naszych miejsc pracy – komentuje dla Faktu Dariusz Brzęczek.

Związkowcy zapowiadają również, że wezmą udział w nadzwyczajnym posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego połączonym z Wojewódzką Radą Rynku Pracy.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić