aktualizacja 

W niewoli mówił, że "nigdy więcej wojny". Teraz znów jedzie do Ukrainy

24-letni Dmitrij Paramoszkin, który wrócił z niewoli w Ukrainie do Rosji, zapewnia, że jest gotów jechać na wojnę z powrotem, ponieważ "miejscowi czekają na wyzwolenie". Przebywając w Ukrainie zapewniał, że nie wiedział, że ma uczestniczyć w wojnie.

W niewoli mówił, że "nigdy więcej wojny". Teraz znów jedzie do Ukrainy
Dmitrij Paramoszkin w niewoli i po powrocie do Rosji (Twitter)

Rosyjski portal "Fontanka" opublikował wywiad z 24-letnim rosyjskim żołnierzem Dmitrijem Paramoszkinym, który od marca był jeńcem na terenie Ukrainy. W rozmowie z propagandowymi mediami stwierdził, że filmiki, które nagrywają ukraińscy żołnierze z jeńcami to "ustawka", a on sam chce ponownie wybrać się na front.

Jest gotów wrócić na wojnę, bo "ludzie czekają na wyzwolenie"

"Ustawką" nazywa też Paramoszkin wydarzenia w Buczy. Zgodnie z kremlowską propagandą stwierdził, że rosyjscy żołnierze "nie mogli tego zrobić" i wszystkie wiadomości stamtąd żołnierz nazywa "fake newsami", mimo że istnieje wiele dowodów (choćby niezależnych, zachodnich mediów) na bezpośredni udział rosyjskich żołnierzy w mordowaniu cywili.

Powiedział też, że jest "gotów wrócić na wojnę", ale, jak dodaje, nie dlatego że chce się "zemścić za przebywanie w niewoli". - Ludzie tam czekają na "wyzwolenie". Kiedy jechaliśmy przez obwód chersoński, widzieliśmy cywili, którzy chcieli tego - przekonuje Rosjanin. Czyżby nie widział oporu Ukraińców?

Jestem wojskowym, prostym człowiekiem. Byli tam moi koledzy. Chcę wiedzieć, jak tam u nich. Poza tym mamy postępy w walce. Wszystko w porządku, zmieniła się taktyka. Wszystko stało się z powodu nieprzygotowania. Nie powiedzieli nam, że jedziemy do Ukrainy, nie przygotowali nas do tego – powiedział.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

W podobnym tonie wypowiedziała się jego matka. Nazwała siebie i syna "patriotami ojczyzny" i dodała, że 24-latek nigdy nie będzie unikać służby w wojsku. - Wierzę, że Rosja nadal nie jest agresorem. Uważam, że wszystko to jest zrobione poprawnie. Nawet Dima mówi, że ci naziści muszą być usunięci - mówi matka w wywiadzie.

Ukraińscy dziennikarze porównali jej słowa z tym, co mówiła w rozmowie z synem, kiedy przebywał w niewoli. Wówczas kobieta przekonywała, że "nikt nie wiedział o tym, że syn jedzie walczyć na Ukrainę". - Gdybyśmy wiedzieli, to nikt do tej cholernej armii by nie poszedł - zapewniała matka.

Wcześniej mówił, że "nigdy więcej wojny"

To samo mówił wówczas 24-letni Dmitrij. - Gdyby mi powiedziano, że mamy wkroczyć na Ukrainę, nie pojechałbym. Nie wiem, trafiłbym celowo do szpitala, wszystko, ale tylko nie wojna. Nigdy więcej wojny - mówił.

Jak podaje "Fontanka", Dmitrij Paramoszkin trafił na terytorium Ukrainy 25 lutego z okupowanego Krymu. Do niewoli trafił w okolicach Mikołajowa i spędził tam około półtora miesiąca. 19 kwietnia został wraz z innymi więźniami przewieziony do aresztu śledczego w Zaporożu i wkrótce doszło do wymiany.

Zobacz także: Tak dziś wygląda huta Azowstal. Szokujące nagrania rosyjskiej telewizji
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić