Wadowice. Podpalił pokój z żoną w środku, bo w lodówce nie było piwa

145

63-latek spod Wadowic zdenerwował się na swoją żonę, ponieważ ta... wypiła mu piwo. W przypływie gniewu z tak błahego powodu mężczyzna podpalił mieszkanie z kobietą w środku. Właśnie usłyszał wyrok sądu.

Wadowice. Podpalił pokój z żoną w środku, bo w lodówce nie było piwa
Wzniecił pożar, bo zabrakło piwa (Getty Images)

Do kuriozalnej i niebezpiecznej sytuacji doszło 24 września 2020 roku pod Wadowicami. Tego dnia Krzysztof B. kupił sobie butelkę wódki i wypił część w drodze do domu. Po przyjściu do mieszkania naszła go ochota na piwo, które zostawił sobie w lodówce. Napoju jednak już tam nie było.

Podpalił pokój, bo zabrakło piwa

Rozczarowany mężczyzna zapytał o zaginione piwo swoją żonę, która pijana leżała w łóżku. Kobieta miała stwierdzić, że "piwa nie ma i nie będzie". To samo miała odrzec na pytanie o portfel małżonka - donosi "Gazeta Krakowska".

63-latek wpadł w furię. Pod wpływem złości chwycił za łatwopalną substancję i oblał nią drzwi, podłogę, wersalkę i pościel, na której leżała jego partnerka. Kobieta krzyczała, ale Krzysztof B. zaślepiony gniewem nie zwracał na nią uwagi. Odpalił zapałkę i spowodował pożar.

Przerażona kobieta zadzwoniła do mieszkającego w pobliżu syna oraz po służby. Gdy strażnicy dotarli na miejsce, płomienie były już ugaszone. Jak ustaliła policja, 63-latek miał ponad promil alkohol w organizmie, a jego żona niewiele mniej.

B. usłyszał prokuratorskie zarzuty usiłowania zabójstwa, znęcania się psychicznego nad żoną i zniszczenia mienia. Według biegłych w chwili zdarzenia miał ograniczoną poczytalność.

Mężczyzna zarzekał się, że nie chciał zrobić żonie krzywdy, a swoje zachowanie tłumaczył alkoholem i lekami na cukrzycę. Zapewniał, że nigdy wcześniej nie groził partnerce i bardzo ją kocha oraz zdaje sobie sprawę, że powinien spożywać mniej alkoholu.

Sąd: chciał "zrobić na złość" żonie

Ze względu na brak świadków na rozprawie sąd uniewinnił B. od zarzutu znęcania się nad małżonką. Stwierdził także, że mężczyzna chciał jedynie zdenerwować kobietę, ale miał świadomość, że sprowadza na nią niebezpieczeństwo, podpalając mieszkanie.

Krzysztof B. ostatecznie został skazany na rok więzienia. Sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, ze względu na to, że mężczyzna nie był wcześniej karany, cieszył się dobrą opinią i wyraził skruchę za swój czyn. Wyrok jest prawomocny.

Zobacz także: Jak nie korzystać z wyciągu narciarskiego? Zabawne nagranie ze Stacji Czarny Groń w Małopolsce
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić