Wagony PKP w płomieniach. Możliwe podpalenie
Ciemny dym z pożaru wagonów kolejowych na bocznicy w krakowskiej dzielnicy Prokocim było widać w różnych dzielnicach miasta. Służby ustalają teraz dlaczego doszło do pożaru. Całkowitemu spaleniu uległy dwa wagony.
Wagony zaczęły płonąć w czwartek wieczorem. Mieszkańcy Krakowa widzieli dym z kilkukilometrowej odległości. Płonące wagony znajdowały się na bocznicy w okolicach stacji Kraków-Prokocim. Należą do spółki PKP Intercity. Jak informuje przewoźnik, były to odstawione wagony zastępcze i nie były używane w ruchu liniowym.
Carla Fernandes o Roksanie Węgiel i Viki Gabor: "W tej branży jest miejsce dla każdego" (WIDEO)
Do gaszenia pożaru wykorzystano siły dziesięciu zastępów straży pożarnej. Istniało bowiem ryzyko tego, że ogień szybko rozprzestrzeni się na inne stojące na bocznicy wagony. Strażacy gasili ogień w nocy, na szczęście sytuacja szybko została opanowana. Dwa wagony uległy całkowitemu zniszczeniu, a jeszcze kilka ucierpiało.
Dwa z nich uległy całkowitemu spaleniu. Interweniowało 10 zastępów strażaków, ponieważ ze względu na nagromadzenie taboru w tym miejscu istniało ryzyko, że ogień rozprzestrzeni się - poinformował polsatnews.pl st. kpt. Bartłomiej Rosiek z krakowskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Jak informuje rzeczniczka prasowa PKP Intercity Katarzyna Grzduk, została powołana specjalna komisja kolejowa, która ustali przyczynę zdarzenia. W związku z tym, że wagony nie były używane na co dzień, istnieje prawdopodobieństwo tego, że zostały podpalone. Okolice stacji Kraków-Prokocim są często odwiedzane przez bezdomnych. Używają oni odstawionych na bocznicy wagonów dla odpoczynku lub noclegu.
Czytaj także: Apokaliptyczny widok w Indonezji. Płonie rafineria