Wałęsa nagrabił sobie u żony. "Spokój chciałem mieć"
Lech Wałęsa ma za sobą pobyt w szpitalu, gdzie przeszedł trudną operację polegającą na wymianie baterii w rozruszniku serca. Były prezydent wyjawił, że przy okazji wizyty w placówce medycznej zrobił coś, co na pewno nie spodobało się jego żonie.
Lech Wałęsa ma za sobą trudny czas. Wszystko za sprawą poważnej operacji. Przed udaniem się do szpitala nie wykluczał żadnego scenariusza. Nagranie, jakie opublikował na Facebooku, było wręcz wstrząsające.
Na szczęście zabieg zakończył się sukcesem. Teraz Wałęsa odzyskuje pełnię sił i ujawnia szczegóły dotyczące pobytu w szpitalu.
Czy żona się o mnie martwiła, jak byłem w szpitalu? Wie pan, jakby to było 50 lat temu, to by się martwiła. A teraz, to wie pan… Poza tym, ja zabroniłem jakichkolwiek telefonów i od nikogo nie odbierałem, chciałem mieć spokój, od żony też nie odbierałem, spokój chciałem mieć - podkreśla były prezydent w rozmowie z "Super Expressem".
Takie wyznanie z pewnością jest bardzo bolesne dla Danuty Wałęsy. Może nie przebaczyć mężowi, że otwarcie wyznał, iż chciał mieć spokój m.in. od niej.
Czytaj także: "Właśnie siedzę!". Cięta riposta Andrzeja Dudy
Szokujące wyznanie Wałęsy
Lech Wałęsa wyjawił również, że "nie za bardzo cieszył się" z tego, gdzie obudził się po operacji.
Czekałem po której stronie się obudzę. I nie za bardzo się cieszyłem, że się jednak po tej stronie obudziłem. Ja jestem z tamtego żywota, jestem ciekaw, jak to tam wygląda. Muszę jednak wytrwać, bo jestem praktykującym katolikiem - podsumował.