aktualizacja 

Walia. Morze wyrzuciło ją na brzeg. Chwycił za telefon

12

Na niecodzienne znalezisko natknął się na plaży pewien mieszkaniec Wielkiej Brytanii. Turysta zauważył na piasku bardzo niebezpieczne stworzenie. Fale morskie wyrzuciły na brzeg meduzę znaną jako lwia grzywa. Choć poparzenie przez nią nie jest śmiertelne, może być bardzo bolesne w skutkach.

Walia. Morze wyrzuciło ją na brzeg. Chwycił za telefon
Brytyjczyk sfotografował niecodzienne znalezisko na plaży (Twitter, Richard Lee)

Richard Lee dokonał nietypowego odkrycia na plaży w Traeth Lligwy we wsi Moelfre w północnej Walii. Mężczyzna opisuje, że natknął się na meduzę ostatniego dnia swojego urlopu. W pobliżu zaobserwował co najmniej kilka osobników.

Rozpoczęły się wakacje, dlatego pomyślałem, że warto ostrzec innych plażowiczów, zanim jakiemuś dziecku stanie się krzywda – podkreślił w rozmowie z North Wales Live.

Niezwykłe znalezisko u wybrzeży Wielkiej Brytanii

Znaleziona na plaży meduza to bełtwa festonowa, nazywana także włosiennikiem oraz lwią grzywą. Ta ostatnia nazwa pochodzi od żółto-pomarańczowego koloru macek, które mogą osiągać gigantyczne rozmiary.

Zwierzę żyje głównie w Oceanie Atlantyckim i Morzu Północnym. Spotykane jest także w Morzu Bałtyckim. Najczęściej ma to miejsce zimą, kiedy wiatry od lądu powodują wynurzanie się wody głębinowej.

Bełtwa festonowa to największa meduza na świecie. Średnica jej ciała może dochodzić do 2 metrów, a długość czułków nawet do 30 metrów. Największy znaleziony u wybrzeży Massachusetts w USA okaz miał macki mierzące ponad 36 metrów. Z tego względu, bełtwa bywa nazywa "najdłuższym zwierzęciem na świecie".

Morze wyrzuciło ją na brzeg. Poparzenia mogą być niezwykle bolesne

Meduza pojawia się w jednym z opowiadań o Sherlocku Holmesie Arthura Conan Doyle'a, zatytułowanym "Lwia grzywa". Okazuje się być w nim zabójcą uśmierconego w tajemniczych okolicznościach profesora akademickiego McPhersona. Choć została tam ukazana jako śmiertelnie niebezpieczna, w rzeczywistości nie stanowi zagrożenia dla życia człowieka.

Poparzenia parzydełkami bełtwy są bolesne zwłaszcza u dzieci. Mogą jednak zadawać ból nawet wtedy, gdy zostaną oderwane od meduzy. Cztery lata temu media obiegła historia dziecka zaatakowanego przez bełtwę festonową u wybrzeży Llandudno w Walii. Matka chłopca opisała, że górna połowa ciała syna pokryta była pomarańczową "wysypką". Bąble miały rozprzestrzenić się na jego plecy, ramiona oraz twarz.

Przez blisko 8 godzin był w całkowitej agonii, kompletnej rozsypce – podkreślała wówczas kobieta.

Obejrzyj także: Nowy gatunek z dna oceanu. Tajemnicze stworzenie nagrała kamera

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić