Warszawiacy ruszyli w góry. "Znów będzie cyrk"

Roszczeniowi, skąpi, bezczelni – tak turystów z Warszawy postrzegają mieszkańcy Podhala. – Udają miłych, a patrzą nas nas z góry. Traktują nas jak prostaków, jak dzicz – mówi "Gazecie Krakowskiej" właściciel jednego z obiektów hotelowych w Zakopanem. Ale i mieszkańcy stolicy mają sporo do zarzucenia góralom. Mimo to właśnie podczas warszawskich ferii frekwencja na Podhalu jest największa.

Warszawiacy rozpoczynają ferie i ruszają w góryWarszawiacy rozpoczynają ferie i ruszają w góry
Źródło zdjęć: © Agencja Wyborcza.pl | Marek Podmokły
Aneta Polak
oprac.  Aneta Polak

Wraz z początkiem lutego ferie zimowe rozpoczynają uczniowie z województw dolnośląskiego, opolskiego, zachodniopomorskiego i mazowieckiego. Zwykle właśnie w tym okresie w górach spada najwięcej śniegu. Dwa lata temu na początku lutego w Zakopanem piętrzyły się kilkumetrowe zaspy. Tym razem śniegu jest jak na lekarstwo, a synoptycy uważają, że na śnieżne ferie w najbliższych dniach nie ma co liczyć.

Jednak nawet jeśli aura nie jest sprzyjająca, właśnie w tym czasie pod Tatrami jest największe obłożenie miejsc noclegowych i największy popyt. "Gazeta Krakowska" pisze o "trudnej miłości" między góralami, a mieszkańcami stolicy. "Idą ferie warszawskie, znów będzie cyrk" – według "GK", takie głosy słychać w Zakopanem co roku.

Górale podkreślają, że swoich zarzutów nie kierują pod adresem rodowitych warszawiaków. Najbardziej problematyczni są ci, którzy przeprowadzili się do stolicy z mniejszych miejscowości i zaczęli się dorabiać w korporacjach. To z nimi górale mają najwięcej spięć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Piesi nie zdawali sobie sprawy. Wszystko nagrała kamera

Udają miłych, a patrzą nas nas z góry. Traktują nas jak prostaków, jak dzicz. Uważają, że my to ciemnogród, a oni świat zjeździli i wszystko wiedzą. Mówią do nas jak biali rozmawiali z Indianami za czasów Krzysztofa Kolumba. To zdecydowanie najtrudniejszy gość – przyznaje "GK" pan Łukasz, właściciel obiektu hotelowego w centrum Zakopanego.

Mężczyzna wspomina gościa, który miał pretensje m.in. o to, że masło w hotelowej restauracji jest za twarde. W innym hotelu turystka z Warszawy wszczęła awanturę tylko dlatego, że obiekt dysponował sankami, które nie miały oparcia.

Pan Krzysztof, menedżer jednego z ośrodków hotelarskich, wspomina, jak podczas śnieżnej zimy poproszono gościa z Warszawy, by usunął na chwilę auto, umożliwiając odśnieżenie parkingu. Mężczyzna odmówił, a ponieważ następnego dnia jego samochód przykryty był śniegiem, "zrobił awanturę, że to wina hotelu".

"Zawsze w czasie ferii ludzi z Mazowsza jest najwięcej nerwów i napięć" – przyznaje pan Krzysztof. Podobne zdanie mają zakopiańscy taksówkarze, ale i handlarze.

Dla mnie warszawiacy to same "apacze". Bo łażą tylko po Krupówkach z góry do dołu. Jak się ich pytam, czy jakoś pomóc, coś podać, to słyszę "a patrzę tylko". Dlatego śmieję się, że same "apacze". Niby wielka stolica, a same biedaki. U nas mówi się, że to takie zwykłe dżemojady. Kupić dżem w spożywczaku, zjeść w pensjonacie i narzekać, że górale to skąpcy – narzekała swgo czasu inna rozmówczyni "GK", pani Maria, która sprzedawała pamiątki na Krupówkach.

Co warszawiacy mówią o góralach?

Mocne zarzuty padają z obu stron. Turyści ze stolicy narzekają na ceny w Zakopanem i fakt, że za wszystko trzeba tam płacić. "Jak oglądasz tylko, to patrzą na ciebie jakbyś chciał coś ukraść. Widać, że każdy czeka tylko, byś wyciągnął portfel i płacił" – zaznacza pan Daniel, jeden z turystów.

Mówi się, że to skąpcy, że zedrą z turysty każdy grosz, że są chamami. I że piją dużo – dodaje inna turystka, choć przyznaje, że sama nie miała przykrych doświadczeń podczas pobytu pod Tatrami.

Choć lista wzajemnych pretensji jest długa, mieszkańcy stolicy chętnie wracają w góry, a górale – chętnie ich goszczą. I tak jest od lat. Wygląda na to, że sprawdza się tu powiedzenie: "kto się czubi, ten się lubi".

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Nawet 10 dni po Sylwestrze. Ornitolożka apeluje
Nawet 10 dni po Sylwestrze. Ornitolożka apeluje
Wojna w Ukrainie wychodzi poza front. To "stanie się codziennością"
Wojna w Ukrainie wychodzi poza front. To "stanie się codziennością"
Miliony z samorządów na telewizyjne sylwestry. Padły kwoty
Miliony z samorządów na telewizyjne sylwestry. Padły kwoty
Kosowo wybiera parlament. Ponowne głosowanie ma zakończyć impas
Kosowo wybiera parlament. Ponowne głosowanie ma zakończyć impas
TCS startuje w Oberstdorfie. Polacy poza gronem faworytów
TCS startuje w Oberstdorfie. Polacy poza gronem faworytów
Wyniki Lotto 27.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 27.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Morze w Walii wyrzuciło je na brzeg. Jest ich ponad 400
Morze w Walii wyrzuciło je na brzeg. Jest ich ponad 400
Polacy usłyszeli wołanie o pomoc w Tatrach. Węgier utknął na skale
Polacy usłyszeli wołanie o pomoc w Tatrach. Węgier utknął na skale
Włochy. Turyści dręczą rzadką fokę. Ekspert alarmuje
Włochy. Turyści dręczą rzadką fokę. Ekspert alarmuje
Opuścił ośrodek dla seniorów. Szukało go 60 osób
Opuścił ośrodek dla seniorów. Szukało go 60 osób
Sztorm uderzył w Szwecję. Jedna ofiara śmiertelna i wiele zniszczeń
Sztorm uderzył w Szwecję. Jedna ofiara śmiertelna i wiele zniszczeń
"To cud, że ten pies żyje". Dramatyczna akcja ratunkowa na Wiśle
"To cud, że ten pies żyje". Dramatyczna akcja ratunkowa na Wiśle