Napiszę jako katolik skoro tak dużo ludzi odwołuje się do uczuć religijnych. Nawiąże też do etyki, która powinna być nieodłączną częścią każdego zawodu jak i każdej sfery życia bez względu na wyznawaną religię. Po pierwsze wprowadzenie jakiegokolwiek produktu mającego bezpośredni wpływ na zdrowie człowieka bez pełnych i wnikliwych badań, a zwłaszcza leków i szczepionek jest nieetyczne. Nieetyczne jest to, że producent nie chce ponosić odpowiedzialności za produkt ,który wprowadza na rynek. To on powinien być gwarantem skuteczności i bezpieczeństwa takiego produktu. Przenoszenie tej odpowiedzialności na ludzi, którzy nie mają medycznego wykształcenia jest nieetyczne i nie powinno mieć miejsca. Po drugie każdy katolik powinien wystrzegać się wszystkiego, co ma choćby najmniejsze znamiona zła. Szczepionki takie znamiona mają, gdyż służą do segregacji ludzi i ja jako katolik, nigdy nie będę mogła na taką segregację przystać. Przykład to np. zakaz wstępu gdziekolwiek gdy nie ma się szczepienia. Wprowadzanie paszportów, zakaz wykonywania pracy czy zakaz wychodzenia z domu dla osób niezaszczepionych jaki obowiązuje na Filipinach. Po trzecie w moim rachunku sumienia odnośnie grzechom popełnianym przeciw życiu jest pytanie: Czy nie narażałem niepotrzebnie swojego zdrowia i życia przez udział w testach nowych preparatów farmaceutycznych? Katolik może przyjąć produkt w fazie badań tylko w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia czyli w trakcie choroby, w innym razie jest to grzech zwłaszcza, gdy nie zna się długofalowych skutków działania takiego preparatu np. nie znam wpływu na moją płodność czy dziecko w razie zajścia w ciążę. Po czwarte nie jest to szczepienie obowiązkowe więc presja i wszelkie naciski wskazują, że nie chodzi o skuteczność która jest wysoce wątpliwa, a jedynie o wyszczepienienie i nabicie kabzy producentowi znanego zresztą z licznych przekrętów i łapówkarstwa. Sama firma
płaciła ogromne odszkodowania i wykazała się brakiem etyki biznesowej. Po piąte jedynym ekspertem którego będę słuchać jestem ja sama. Sama dokunuje wyboru zgodnego z rozumem, sumieniem i z instynktem samozachowawczym. W moim przypadku wszystkie te czynniki są przeciw temu szczepieniu. Nie palę papierosów, alkohol piję w bardzo małych ilościach i naprawdę okazjonalnie, nie stosuję antykoncepcji i nie zaszczepie się na covid póki szczepionka nie będzie w wolnym obiegu, a producent nie weźmie pełnej odpowiedzialności za swój produkt. Po szóste każdego kogo znam a się zaszczepił zrobił to z własnych często egoistycznych pobudek np. chciał wyjechać za granicę na urlop lub pracy, albo zwyczajnie w trosce o własny tyłek, a innych miał w głeboim poważaniu. Dlatego odwoływanie się do społecznej odpowiedzialności do mnie nie przejawia. Wymaga się ode mnie odpowiedzialności tymczasem powinno się jej wymagać od producenta. Po siódme, większe zaufanie mam dla czosnku i imbiru niż do tych szczepionek. Troska o zdrowie jest wskazana ale przyjmowanie szczepionki która budzi moralny sprzeciw już nie.