aktualizacja 

Wierni nie dowierzali w to, co słyszą. Skandaliczne kazanie po wyborach

822

Najpierw miał podczas mszy sugerować wiernym na kogo maja głosować, a po wyborach łajał tych, którzy nie postawili krzyżyka na kartach przy nazwiskach związanych z PiS. Słowa księdza z Cięciny w województwie małopolskim zszokowały wiernych. O sprawie pisze Gazeta Wyborcza.

Wierni nie dowierzali w to, co słyszą. Skandaliczne kazanie po wyborach
Ksiądz mówił to z ambony/ zdjęcie ilustracyjne (Adobe Stock)

Odkąd ksiądz Henryk został proboszczem w małym kościółku w Cięcinie koło Żywca, jak przyznają wierni z tej parafii w rozmowie z dziennikarzami Gazety Wyborczej, z ambony często słychać było polityczne tyrady.

Proboszcz, który opiekę nad parafią objął w 2020 roku nie gryzie się w język i swoimi poglądami wprost dzieli się z wiernymi, sugerując nawet im samym na kogo powinni głosować.

Jeden z wiernych jak podaje GW wyliczał to, co dało się słyszeć z usta księdza w trakcie kazań:

"Mówił, czym się kierować w wyborach", "mówił, na kogo on by nigdy w życiu nie głosował", "nie może pogodzić się w wielu kwestiach z nauczaniem papieża Franciszka", "Konstytucja to papier, w którym wszystko można napisać". - czytamy na łamach Gazety Wyborczej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ksiądz gorzko o stanowisku papieża Franciszka ws. wojny

A inna z osób cytowana przez dziennikarzy dodaje, że ksiądz miał powiedzieć, że kto nie głosował na PiS, ten ma... krew na rękach".

Prawdopodobnie mogło chodzić o konkretną osobę, jak w rozmowie z GW sugeruje startująca z tamtych terenów z list Koalicji Obywatelskiej, Małgorzata Pępek.

Pochodzę z katolickiej rodziny zaangażowanej w sprawy Kościoła, sama jestem praktykująca katoliczką, a mimo tego spotykam się na Żywiecczyźnie z nieprzyjemnościami spowodowanych tylko moją przynależnością partyjną. Jeden z proboszczów odsyła zawsze moją kartkę z odręcznie napisanymi życzeniami świątecznymi, inny zrobił w czasie ostatniej kampanii awanturę strażakom za to, że wywiesili mój baner wyborczy, jeszcze inny powiedział, że nie będzie przychodził na wydarzenia, na które jestem zapraszana - opowiada "Wyborczej" posłanka.
Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić