Wpadka policjantki po wizycie w nocnym klubie. Oto kara
Dorota K., znana jako "Doris", otrzymała karę grzywny w wysokości 8 tys. złotych. To finał sprawy z maja tego roku, gdy policjantka elitarnej grupy z Komendy Stołecznej Policji została przyłapana z narkotykami po wyjściu z klubu nocnego w Warszawie.
Dorota K. była funkcjonariuszką Wydziału Techniki Operacyjnej Komendy Stołecznej Policji. Kobieta została zwolniona z pracy 30 czerwca tego roku. Miesiąc wcześniej znana jako "Doris" policjantka została przyłapana po wyjściu z jednego z klubów nocnych w centrum Warszawy z narkotykami.
Pod koniec maja policja podejmowała interwencję wobec pijanej 27-latki. Okazało się, że to koleżanka mundurowych po fachu. W jej torebce znaleziono mefedron. Kolejne 0,8 grama tej substancji znaleziono w jej mieszkaniu. Dorota K. usłyszała dwa zarzuty dotyczące posiadania narkotyków.
Przyszedł z kanistrem. Wypadł mu pistolet. Sceny na stacji w Chorzowie
Sprawę nagłośniła "Rzeczpospolita". Skandal odbił się szerokim echem, bowiem Dorota K. pracowała w bardzo elitarnej jednostce. WTO zajmuje się bowiem inwigilacją przestępców. Jego członkowie mają dostęp do tajnych informacji. Pojawiły się pytania o spektakularną karierę Doroty K. Zaczęła pracę w policji w 2021 roku w opolskiej drogówce, potem trafiła do prewencji. Po zaledwie dwóch latach pracy dołączyła do najtajniejszego wydziału KSP w Warszawie.
Teraz "Rzeczpospolita" ujawnia, jaką kare otrzymała policjantka za posiadanie narkotyków. Choć groziło jej nawet do trzech lat więzienia, ostatecznie skończyło się zaledwie na karze finansowej. Dorota K. ma zapłacić grzywnę w wysokości 6 tysięcy złotych i 2 tysiące nazwiązki. Jednym z powodów tak niskiej kary ma być fakt, że "Doris" posiadała niewielką ilość środków. Śledczy nie ustalili, skąd miała narkotyki.
Tymczasem Dorota K. znalazła dla siebie nową życiową drogę. Kobieta bierze udział w walkach typu freak fight. Ma już za sobą debiut w starciu z influencerką. - Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że znowu spadła na cztery łapy - komentują jej byli koledzy po fachu w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Z kolei prof. Brunon Hołyst, kryminolog określił wspomnianą karę grzywny jako "symboliczną".