aktualizacja 

Wsiadł do tramwaju i pytał, kto głosował na Tuska. "Rozpętało się piekło"

60

W niedzielę, 7 kwietnia, a więc w dniu wyborów samorządowych, do jednego z krakowskich tramwajów wsiadł agresywny mężczyzna, który zaczął wypytywać pasażerów o ich preferencje polityczne. Potem miał grozić. Reakcja motorniczego może zaskakiwać.

Wsiadł do tramwaju i pytał, kto głosował na Tuska. "Rozpętało się piekło"
Niebezpieczne zajście w dniu wyborów samorządowych (Agencja Wyborcza.pl, Jakub Włodek)

Niebezpieczną sytuację opisuje czytelnik "Gazety Krakowskiej", który w niedzielę, 7 kwietnia, około godziny 17:30, wraz z partnerką podróżował tramwajem linii 17. – Na przystanku Kraków-Łagiewniki do tramwaju wsiadło trzech młodych mężczyzn i zanim tramwaj zdążył ruszyć, w tramwaju rozpętało się piekło – relacjonuje mężczyzna.

Jeden z mężczyzn miał wypytywać pasażerów, kto głosował na Tuska. Gdy ludzie ignorowali jego pytania, stawał się coraz bardziej napastliwy.

Padły groźby, że wyzabija tych, którzy głosowali nie po jego myśli. Człowiek ten zaczął wskazywać na moją partnerkę i wyzywać ją – twierdzi czytelnik "GK".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: BMW wyjechało na czołówkę z radiowozem. Policja nie miała litości

Sytuacja eskalowała, a pasażerowie udali się do motorniczego, żeby powiadomić go o zachowaniu agresora.

Zaskakująca reakcja motorniczego

Partnerka mężczyzny, opisującego całe zajście, w rozmowie z motorniczym miała kilkukrotnie podkreślić, że nie czuje się bezpiecznie. Nie takiej reakcji się spodziewała.

Jak twierdzi czytelnik "GK", motorniczy "zbagatelizował sprawę, otworzył jedynie drzwi od swojej kabiny i zapytał: czy będzie spokój...?". Następnie miał kontynuować jazdę.

Agresywny mężczyzna nie wysiadł z tramwaju, w dodatku cała sytuacja jeszcze bardziej go rozwścieczyła. Znów zaczął się odgrażać, doszło te do szarpaniny, a jedną z zaatakowanych osób miał być mężczyzna opisujący to zdarzenie.

Napisaliśmy prośbę do MPK o wyjaśnienie, dlaczego kierowca zbagatelizował tak niebezpieczną sytuację. Jedyną osobą, która wezwała w porę policję, byłem ja – skarży się mieszkaniec Krakowa. I dodaje: – Gdyby ten człowiek miał nóż lub inne narzędzie, przez to co zrobił kierowca sprawa skończyłaby się tragicznie. Wszystko zarejestrowały kamery w tramwaju.

Odpowiedź MPK

Spółka MPK potwierdziła, że przyjęła zgłoszenie dotyczące tej sytuacji. Skarga wpłynęła w niedzielny wieczór, a więc tuż po niebezpiecznym incydencie.

– Weryfikujemy to zgłoszenie i dokładnie sprawdzamy. Nikt go nie zlekceważył. Na pewno odpowiemy pasażerowi – zapewnił "Gazetę Krakowską" Marek Gancarczyk, rzecznik MPK Kraków.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić