Wybory samorządowe w Krakowie. Nie krępował się, napisał to na plakacie
Kampania wyborcza w samorządach trwa w najlepsze, a wraz z nią wraca temat plakatów z wizerunkami polityków wieszanych nagminnie w przestrzeni publicznej. Zwrócił na to uwagę mieszkaniec Krakowa. Na plakacie jednego z kandydatów wystosował specjalny apel do polityków. Co napisał?
Szyldoza i wszechobecna banneroza to temat, który powraca w Polsce regularnie.
I choć niektóre miasta zdecydowały się na walkę z reklamami wieszanymi gdzie popadnie za pomocą specjalnych uchwał krajobrazowych, plakaty z wizerunkami polityków walczących o głosy w wyborach samorządowych zdają się nie mieścić w tej kategorii.
W wymowny sposób zwrócił uwagę na ten problem jeden z mieszkańców Krakowa, który swój apel wystosował na kartce i przyczepił ją wprost do plakatu z wizerunkiem jednego z kandydatów na prezydenta miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Boją się sromotnej porażki". Dulkiewicz o ruchu PiS
Uprzejmie proszę o przestawienie banneru w inne miejsce. Aktualna lokalizacja sprawia, że patrzy mi się w okna co sprawia, że czuję się niekomfortowo - napisał.
Zdjęcie banneru wraz z przyczepioną do niego informacją trafiło na lokalną grupę w mediach społecznościowych "Co jest nie tak z Krakowem" i od razu wywołało lawinę komentarzy wśród internautów.
Wzburzeni mieszkańcy na gorąco wymieniają się swoimi spostrzeżeniami na temat obecności plakatów w przestrzeni miasta.
"Politycy walczyli o ustawę krajobrazową, tymczasem podczas wyborów, nagle zupełnie "przypadkowo" nie obowiązuje" - zauważa jeden z komentujących, a inny dodaje:
KRK to jeszcze nic. Jestem teraz w Nowym Targu i stopień zaśmiecenia przestrzeni publicznej przez facjaty polityków przechodzi wszelkie pojęcie.