Wyciekła rozmowa Rosjan. "Leżą tam, zgnili i zjedzeni przez robaki"

Sytuacja rosyjskich wojsk na ukraińskim froncie nie jest zbyt dobra. Dotąd wydawało się, że agresor sprawnie się broni i ma problemy jedynie na południu, gdzie Kijów przypuścił potężne uderzenie. Teraz okazuje się, że pod Bachmutem i na kierunku łymańskim jest niewiele lepiej. Z przechwyconych rozmów wynika, że Rosjanie przegrywają.

ROSTOV, RUSSIA - JANUARY 28: (---EDITORIAL USE ONLY â MANDATORY CREDIT - "RUSSIAN DEFENCE MINISTRY / HANDOUT" - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTS----) Russian servicemen from the units of the 150th Motor Rifle Division of the Southern Military District take part in exercises on the training grounds in the Rostov Region, Russia, on January 28, 2022. About 3,000 servicemen of the Guards Red Banner Combined Arms Army of the Western Military District (ZVO) have begun combat training at training grounds in the regions of Rostov, Krasnodar, Yaroslav, Voronezh, Belgorod, Bryansk and Smolensk. (Photo by Russian Defence Ministry / Handout/Anadolu Agency via Getty Images)Rosjanie nie radzą sobie na froncie, sytuacja ich armii wydaje się być bardzo trudna
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu Agency

Gigantyczne straty w ludziach i sprzęcie, przerwana linia defensywna i napierające wojska Sił Zbrojnych Ukrainy. Wydaje się, że Rosjanie mają w ostatnim czasie ogromne problemy na froncie. I to nie tylko na południu, gdzie ZSU uderzyło z wielką mocą, by przerwać pierwszą linię obronną najeźdźców.

W sieci pojawiły się przechwycone rozmowy rosyjskich żołnierzy, którzy znaleźli się na odcinku łymańskim frontu. To tutaj generałowie Władimira Putina zaplanowali kontratak i uderzenie na kierunku kupiańsko-łymańskim, by odciążyć walczące pod Bachmutem i w Zaporożu jednostki. Nie udało się, choć zebrano wielkie siły i środki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wspólne ćwiczenia Rosji i Białorusi. Tony sprzętu blisko granicy z Polską

W tym miejscu rzucono do boju tysiące żołnierzy, ale Ukraińcy dobrze się bronili na wielokilometrowej linii frontu na pograniczu obwodów donieckiego, ługańskiego i charkowskiego. Co więcej, zaczęli stopniowo spychać wrogów i zniweczyli ich plan odwrócenia sytuacji na polu walki. Rosjanie oczami wyobraźni widzieli się już w Charkowie.

Nie udało się, a na Telegramie coraz więcej jest relacji żołnierzy, którzy sytuację nazywają złą. Wyciekły też ich rozmowy z bliskimi, w których zdradzają szokujące szczegóły walk. Pochodzący z Syberii żołdak żali się swojej żonie, że jego oddział został przez ZSU zdziesiątkowany, a straty w ludziach są ogromne. Nie krył też przerażenia.

Nie mogli nawet odzyskać ładunku 300. 300 stały się 200 - rozpaczał.

Co to oznacza? Że nie udało się nawet ewakuować rannych (ładunek 300 to ranny żołnierz), którzy zostali na polu walki i zginęli (ładunek 200 to zabity żołnierz). Swoją drogą rosyjskie dowództwo od początku wojny niezbyt dba o rannych, bo dla oficerów to kolejny problem. Żołnierz nie może walczyć, a jeszcze trzeba go ewakuować.

Ukraińskie natarcia idą z mozołem, ale robią wrażenie nawet na Rosjanach. Ci trwają z coraz większym trudem na linii frontu, płacąc krwią za decyzje generałów, którzy mają wytrwać do zimy na linii frontu. A co będzie potem? Kremlowska propaganda każe wierzyć w wiosenną kontrofensywę, dowódcy czekają na drugą falę mobilizacji.

- Byli rozszarpani. Leżą tam, części ciał nie da się nawet pozbierać. Są już zgnili, zjedzeni przez robaki - skarżył się inny żołnierz, który znalazł się na froncie w okolicach Ługańska. I przyznał, zmobilizowani przed rokiem żołnierze szybko trafiają na linię frontu. A tam muszą stawić czoła zaprawionym w bojach przeciwnikom.

Bez fachowego szkolenia, bez odpowiedniego sprzętu, bez wsparcia dowódców. "Bez niczego" - skwitował załamany sytuacją żołnierz z Rosji. Prosił też swoją matkę, by nie wierzyła moskiewskiej propagandzie i jej historiom o losie "mobików". To wszystko brednie.

Rosjanie na razie walczą i trzymają się, ale cena za to jest ogromna. Zginęło już 265 tysięcy żołnierzy, ponad 150 tysięcy jest rannych. Pierwsza fala mobilizacji w zasadzie już nie istnieje, a zasoby ludzkie szybko się wyczerpały. Kolejna dotrze na front najwcześniej w październiku, a do tego czasu może być już naprawdę fatalnie.

Wybrane dla Ciebie
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?